Recenzja
Tajfun: Wydanie Kolekcjonerskie
Maciej Kowalski recenzuje Tajfun Wydanie KolekcjonerskieBohater na miarę PRL
W "Tajfunie" Raczkiewicz stworzył swój własny gatunek - opowieść szpiegowsko-awanturniczą w scenografii science-fiction. Tytułowy Tajfun to detektyw zajmujący się trudnymi sprawami, za którymi stoją albo inne cywilizacje, albo skorumpowani politycy, albo szaleni zbrodniarze. Prawie cały czas towarzyszą Tajfunowi dwie urocze agentki: Kriss i Maar, z którymi - co sugeruje autor i czego nie mógł kiedyś pokazać w harcerskiej gazecie - łączą go także kontakty seksualne.
Fabuła nie jest najmocniejszą stroną tych historii, ale czytając je po latach bardziej doceniam sposób narracji Raczkiewicza. W ciekawy sposób rzuca pewne swoje pomysły nie zdobywając się na dodatkowe wyjaśnienia. Tak jest np. w przypadku słynnej sceny przecinania planety na pół, aby rozdzielić dwóch krewkich gości, którzy myślą tylko o zrobieniu sobie krzywdy. Oczywiście wiele osób może to uznać za głupoty i żenadę pierwszej wody, ale dla mnie ma to znakomity, bliski mi klimat chociażby filmów spod znaku Tromy.
Rysunkowo Tadeusz Raczkiewicz w Tajfunie raz radzi sobie lepiej, raz gorzej. Niektóre kadry są dynamiczne, a twarze postaci bardzo dopracowane. Tuż obok jednak trafiają się kadry rysowane jakby w pośpiechu, na których bohaterowie przedstawieni zostali są w dziwnych pozach i mają problemy z anatomią.
Czerwona kartka dla Mandragory
Przyznam, że kupiłem z sentymentu. Dla chwili wspomnień (część moich wycinanych ze "Świata Młodych" odcinków zaginęło podczas przeprowadzki na początku lat 90.), dla wsparcia inicjatywy - może dobra sprzedaż komiksu zaowocuje tez wydaniem kolejnych komiksów Raczkiewicza w wersji albumowej. Kupiłem więc i uważam, że Mandragora wykonała fatalną pracę. Nie tak wyobrażałem sobie tego typu wydanie kolekcjonerskie.
Opublikowano:
Strona
1 z 2
>>
Tajfun Wydanie Kolekcjonerskie
Scenariusz: Tadeusz Raczkiewicz
Rysunki: Tadeusz Raczkiewicz
Wydanie: I zbiorcze
Data wydania: Październik 2006
Seria: Tajfun
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: 21 x 29,5 cm
Stron: 144
Cena: 79,90 zł
Wydawnictwo: Mandragora
Rysunki: Tadeusz Raczkiewicz
Wydanie: I zbiorcze
Data wydania: Październik 2006
Seria: Tajfun
Druk: kolor, kreda
Oprawa: twarda
Format: 21 x 29,5 cm
Stron: 144
Cena: 79,90 zł
Wydawnictwo: Mandragora
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Tagi
TajfunKomentarze
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Kingpin -
Zgadzam się z Maćkiem. Niestety, dla naszych wydawców "kolekcjonerskie", czy "ekskluzywne" oznacza, że "w hc i na kredzie"... nie dotyczy to tylko mandry. Tajfun jest wydany poniżej krytyki.yarecki -
no nie... po raz pierwszy zgadzam się z Kingpinem. Ale wcale się nie cieszę. Mam KOMPLET plansz Tajfuna ze ŚM, czekajłem na album jak Arab na pustyni. OK, super że po tpu latach Raczek w końcu doczekał się wydania swojej twórczości, ale... niesmak pozostaje. Kolorysta wcale nie ukrywał na MFK ze zrobił to dla kasy, więc i efekty widac aż za dobrze, A już zwykłe niechlujstwo i lenistwo bije po oczach, gdy popatrzymy na kadry z lądowania samolotu na sztucznej wyspie, która ma taki sam kolor jak... ocean dookoła! Szaro-brudno-beżowy. Żenada! Raczkiewicz pewnie nawet nie pisnął, że to masakra, w końcu modlił się o ten dziś od lat, ale to tylko ukzauje skale problemu. Komiks nie jest tani, OK - kolor, kreda, twarda oprawa, A4, to usprawiedliwia cenę. Ale trzeba było sie przyłożyć. A jełsi koleś nie dawał sobie rady - można było poskanowac oryginalne ŚM, podretuszować, oczyścić dymki, i wydać jak w oryginale. Sto razy bardziej bym wolał te opcję, i założe się, że fani też. W końcu wiemy, na czym i jak drukowano ŚM. Nie zgoadzam się natomiast z koniecznością korekty błedów, kadrów, itd. Nie, niech będzie jak te 20 lat temu, w końcu to dlatego mam taki sentyment do tego komiksu, lubie go takim jaki jest, bez poprawekpitolonk -
Oryginalne kolory miały duszę. Jestem zawiedziony - nie zakupię tego ekskuziwa.bardzoczarnykot -
Niestety spieprzyli go po mistrzowsku. Szkoda bo czekałem na niego. Niestety nie ściągnę sobie oryginała ze stanów, w tym przypadku.Azirafal -
Jestem pokolenie w miarę starsze i pamiętam parę ciekawych wydań, ale akurat Tajfun mi umknął swego czasu Natomiast po przełknięciu chyba ze wóch historii i przejrzeniu całości:- kolory są nędzne, a bywają nawet gorsze.
- wydanie jest w porządku
- zajebiście podoba mi się okładka, któa nadaje kolekcji styl i klimat lat osiemdziesiątych i po prostu zakochałem się w niej
- same historie są kiepskie, głupie, roją się od błędów logicznych i nędznych rozwiązań (zbyt często a la deux ex machina). Wiem że to powiniem być klimat odpowiedni i wogóle "tamte czasy", ale jest wiele ciekawszych rzeczy z tamtego okresu
janostaw -
okładak czadowa, wewnętrzne okładki liche bardzo i dziadowo opracowanen na nich tytuły, zimna kolorystyka histori nadaje jakiejś niepotrzebnej powagi, dawne dzięki tym ciepłym już miały lepszy odbiórfajnie mimo wszystko że wyszło
Ty_draniu -
Zastanawiałem się nad kupnem, ale widzę, że można lepiej wydać te 80 zeta.c14 -
Mandragorze życzę powodzenia w zarabianiu pieniędzy na komiksach wydawanych li tylko z sentymentu garstki czytelników i pewnie szefa wydawnictwa.fabularnie i graficznie nyndza - tak samo teraz, jak i przed laty. do tego tragicznie zrobione kolory w tym nowym wydaniu. wcześniej były stosunkowo żywe, a teraz wyglądają mdło.
obchodzę szerokim łukiem.
yarecki -
no, aż tak tragicznie to nie jest! jeśli szuka się w komiksie intelektualnych uniesień, to Tajfun się do tego nie nadaje, ale jako fajny komiks rozrywkowy - jest OK. Szkoda tylko, ze skopali te kolory, tego całego kolorystę powinni za dzwonek powiesić!A okładka komiksu jest zreszta fantastyczna! Były dwie wersje - na pierwszej Tajfun jest na niej bardziej ponury i wydawca wybrał te ktora jest. Wiem, kto ma pierwszy oryginał, może ktoś chce kupić? ))