Recenzja
Odcinanie kuponów (Ogniem i mieczem)
Maciej "Glorfindel" Kowalski recenzuje Ogniem i MieczemŚrednia książka Henryka Sienkiewicza "Ogniem i mieczem" doczekała się fatalnej, nie dającej się oglądać adaptacji filmowej (wyreżyserowanej o dziwo przez tego samego człowieka, który stworzył znakomity "Potop"). Później ktoś obejrzał ten fatalny film i postanowił zrobić na jego podstawie komiks, który okazał się być... nawet o dziwo mniej irytujący niż dzieło filmowe Hoffmana.
Komiks ten był pierwotnie drukowany w odcinkach w tygodniku Angora, a zebranie zbiorcze ukazało się w 1999 roku w całkiem przystępnej cenie - 5 złotych. Jego scenariusz napisał Paweł Woldan, a za rysunki zabrał się Janusz Glanc-Szymański. Album miał bazować oczywiście na popularności rodzimej megaprodukcji - podobnie jak późniejszy komiks Quo Vadis, jednak ani dzieło Hoffmana, ani Kawalerowicza nie porwało milionów Polaków i nie zachęciło ich do pójścia do kina, co przełożyło się na słabą sprzedaż obu tytułów.
Komiksowe "Ogniem i mieczem" poza odtwarzaniem filmowych scen, próbuje także powielać wizerunki aktorów - udaje się to jednak z różnym skutkiem. Widać od razu które kadry były narysowane na podstawie filmowych fotosów, a które nie. Na tych pierwszych można rozpoznawać bohaterów, na tych drugich można się tylko tego domyślać lub dochodzić na podstawie tekstów w dymkach. Spośród wszystkich bohaterów zdecydowanie najlepiej udaje się postać Zagłoby i to pewnie dlatego, że dzięki jego tuszy jest bardzo charakterystyczny, najgorzej Wołodyjowski, który potrafi na niektórych kadrach być niższy, na innych wyższy w porównaniu z innymi bohaterami. Izabela Scorupco poza kilkoma kadrami prezentuje się fatalnie, co niewątpliwie świadczy o tym, że rysownik nie opanował trudnej sztuki rysowania kobiecego ciała. Grafik też skutecznie unika tego, co w powieści Sienkiewicza najważniejsze - scen batalistycznych. Oblężenie Zbaraża w komiksie symbolizują najpierw dwie armaty, a później maksymalnie po dwóch walczących ze sobą rycerzy na jednym kadrze.
Komiks mógł się obronić scenariuszem, jednak szansy nie wykorzystano. Jedne wydarzenia gonią kolejne i nie ma żadnego miejsca na oddech, na używanie obrazu do opowiadania historii. W tym komiksie kadry to głównie albo gadające główki albo ilustracja graficzna tego, co jest napisane w dymku. Liczba zdarzeń i ich nieumiejętna selekcja oraz kiepskie rozpisanie scenariusza (np. całą stronę przeznaczono na pokazanie jak Podbipięta ścina trzy głowy) sprawiają, że bez znajomości książki lub filmu niemożliwe byłoby połapanie się o co w tym wszystkim chodzi.
Na wstępie wspomniałem, że komiks jest mniej irytujący, niż film. Dlaczego? Otóż aby dotrwać do końca filmu trzeba poświęcić prawie trzy godziny, lektura komiksu zajmuje góra 30 minut. Tytuł ten da się kupić za złotówkę na Allegro, więc każdego stać na te pół godziny obcowania z katalizatorem śmiechu, jakim jest komiks "Ogniem i mieczem".
Cytat z komiksu:
Bohun: Czołem, Waści. Ty mnie kurował w rozłogach, teraz ja się Tobie wywdzięczę.
Zagłoba: Wprawdziem Cię nie szukał, ale dziękuję za dobre słowo.
Bohun: Niezadługo podziękujesz Ty mi jeszcze lepiej i ja Tobie podziękuję, że Ty mołodycę z rozłogów do Baru przywiózł. Na wesele by Ciebie prosił, ale Ty nie dożyjesz.
Kiczowatość: 90%
Kultowość: 60 %
Trudność zdobycia: niewielka
Cena rynkowa: 1-5 zł
Ocena ogólna: dla koneserów talentu aktorskiego Izabelli Scorupco
Opublikowano:
Ogniem i Mieczem
Scenariusz: Paweł Woldan
Rysunki: Janusz Glanc-Szymański
Wydanie: I zbiorcze
Data wydania: 1999
Druk: kolor, offset
Cena: 5 zł
Wydawnictwo: Westa-Druk
Rysunki: Janusz Glanc-Szymański
Wydanie: I zbiorcze
Data wydania: 1999
Druk: kolor, offset
Cena: 5 zł
Wydawnictwo: Westa-Druk
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Tagi
Z dolnej półki regałuKomentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-