Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?
Życzenie, Disney, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

baner

Recenzja

Z wizytą w krypcie (Opowieści Makabryczne)

Karol Wiśniewski recenzuje Opowieści makabryczne
      Jeśli nad filmem pracują Stephen King oraz George A. Romero, to wiadomo, że powstanie coś przerażającego, a zarazem godnego uwagi – i raczej nie będzie to komedia romantyczna. Taka właśnie współpraca zaowocowała w 1982 roku horrorem „Creepshow”. Nie był to typowy filmowy horror – składał się bowiem z pięciu części, do których King stworzył scenariusze. Trzy z nich zostały napisane specjalnie dla potrzeb filmu, a pozostałe dwa to adaptacje jego wcześniejszych opowiadań. A jakiż ma to związek z komiksem?

      Sam film, sposób realizacji i jego estetyka są jednym wielkim hołdem dla komiksów spod szyldu EC Comics, wydającego takie klasyczne serie jak „Tales for the Crypt” czy „The Vault of Horror”. Co więcej, tuż przed premierą filmu w 1982 roku został wydany album „Stephen’s King Creepshow”, który po kilkudziesięciu latach trafił w nasze ręce za sprawą wydawnictwa Prószyński i S-ka.

W tym miejscu chciałbym wyjaśnić kwestię adaptacji – choć na tylnej okładce polskiego wydania „Opowieści Makabrycznych” napisano, że ów komiks stał się kanwą dla filmu, to w rzeczywistości był tworzony niemal równocześnie z filmem i wydany niedługo przed jego premierą. Tak właśnie działa amerykańska machina promocyjna.

     Kolejność lektury rzutuje nieco na odbiór albumu. Ja sam – najpierw obejrzawszy „Creepshow”, a dopiero potem przeczytawszy - stwierdziłem, że w porównaniu ze swym filmowym odpowiednikiem komiks wypada dość średnio. Zbyt duże ograniczenia przestrzenne sprawiły, że często kręciłem głową myśląc „w filmie wykonali to lepiej”.


A dla fanów filmu - garść wyciętych materiałów. Aż ciarki przechodzą.


     Muszę jednak przyznać, że gdybym filmu nie widział, to nowelki zawarte w „Opowieściach Makabrycznych” i tak wywarłyby na mnie spore wrażenie. Choć pierwsze z nich nie wywołały u mnie żadnego dreszczyku, to im bliżej było końca, tym straszniej się robiło. Aż do finału, czyli historii o wdzięcznym tytule „Lubią się podkradać” i jeszcze wdzięczniejszych bohaterach – tysiącach karaluchów. O tak, ta opowieść może zagrać prawdziwą symfonię grozy na nerwach wielu ludzi.

Dla kogo jest więc ten komiks? Na pewno dla zagorzałych fanów filmu oraz Stephena Kinga. Osoby lubiące dobry horror w klasycznym stylu także nie będą zawiedzone. „Opowieści Makabryczne” już w chwili swej premiery ponad dwadzieścia lat temu były pozycją nieco „oldskullową”, w zasadzie hołdem dla minionej epoki. Wraz z upływem czasu coraz bardziej odległym.

Opublikowano:



Opowieści makabryczne

Opowieści makabryczne

Scenariusz: Stephen King
Rysunki: Bernie Wrightson, Michele Wrightson
Okładka: Jack Kamen
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2008
Rok wydania oryginału: 1982
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Druk: kolor, kreda
Oprawa: miekka
Format: 200x260 mm
Stron: 64
Cena: 28
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7469-710-1
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Tagi

Opowieści Makabryczne

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-