baner

Recenzja

Za imperium #2: Kobiety

Paweł Panic recenzuje Za imperium #2: Kobiety
7/10
Za imperium #2: Kobiety
7/10
Dwanaście miesięcy bez kilku dni przyszło czekać polskim czytelnikom na drugi tom trylogii „Za imperium”. „Honor” to jeden z lepszych komiksów zeszłego roku i fakt ten, w połączeniu z dosyć długim okresem oczekiwania, sprawił, że po „Kobietach” można było sobie sporo obiecywać.

Z opowieściami rozpisanymi na kilka tomów - zwłaszcza na trzy - zazwyczaj jest ten problem, że części środkowe wypadają najsłabiej. Przede wszystkim mają one za zadanie posunąć akcję do przodu, w związku z czym często zostają sprowadzone do roli mniej lub bardziej rozwleczonego wypełniacza. Kultura popularna oczywiście zna przypadki trylogii, w których to właśnie środkowe części uchodzą za najlepsze, ale „Za imperium” do takich wyjątków raczej nie należy. W „Kobietach” dzieje się bowiem sporo, lecz zarazem można odnieść wrażenie, że gdyby nie działo się nic, nie wpłynęłoby to znacząco na całość opowieści. Z drugiej strony zakończenie albumu sugeruje, że to tylko pozory, że wydarzenia, których czytelnik był świadkiem na kilkudziesięciu poprzednich stronach, nie były tylko mało znaczącym epizodem.

„Honor” przedstawiał pierwszy etap wędrówki Glormia Cortisa i jego oddziału na północ, ku nieodkrytym ziemiom barbarzyńców. Wędrówka ta cechowała się monotonią, z rzadka tylko przerywaną atakami tubylców. Tym razem nastrój zmęczenia i beznadziei towarzyszy bohaterom tylko na początku, podczas przedzierania się przez tropikalną puszczę (informacja warta podkreślenia, zważywszy na fakt, że bohaterowie wędrują na północ). Kiedy docierają na rajską polanę, na której natrafiają na przedstawicielkę dosyć specyficznego plemienia, akcja nabiera tempa. Dzieje się naprawdę dużo, a sposób, w jaki autorzy przedstawiają kolejne wydarzenia, robi spore wrażenie. Seksualny maraton Virgila de Vigero czy pościg Statuma, to jedne z bardziej widowiskowych fragmentów, jakie do tej pory pojawiły się w serii. Seks i przemoc – te dwa elementy wyraźnie dominują w tym tomie. Pod płaszczykiem przygodowej historii omawiany komiks doskonale pokazuje niszczącą rolę pożądania, a w przypadku wspomnianego wyżej Statuma, nawet czegoś więcej, co może zaważyć na dalszych losach ekspedycji. Skoro największy wojownik imperium ulega kobietom, to jak mają im nie ulec inni członkowie oddziału Glorima? Pół biedy jednak, kiedy po prostu ulegną, gorzej jeśli uwierzą, że posiadają nad żeńskim plemieniem boską władzę...

Warstwa graficzna „Kobiet” zachwyca nawet bardziej, niż miało to miejsce w przypadku poprzedniego albumu. Wszystko przez fakt, że dominującą barwą jest tym razem zieleń. Intensywne szmaragdowe plamy, spod których miejscami przebija rdzawy brąz, prezentują się doskonale. Duża w tym również zasługa użycia nieco innego papieru. Dzięki temu praca kolorystki, Sandry Desmazieres, robi jeszcze większe wrażenie. I niech was nie zwiodą przykładowe plansze – ten komiks na żywo wygląda zdecydowanie „soczyściej”. Nawet sceny nocne, które rozgrywają się w grodzie amazonek, wydają się jaśniejsze i bardziej nasycone, niż podobne sekwencje z pierwszego tomu. Pod koniec zieleń przechodzi w zimny błękit, co stanowi czytelną informację, że bohaterowie opuścili terytorium wojowniczych kobiet, a ich wyprawa wkracza w kolejny, ostatni już etap.

„Za imperium” to przygodowy komiks przyodziany w historyczne szaty. W poprzednim tomie nigdzie wprost nie zostało powiedziane, że oddział Glorima to żołnierze cesarstwa rzymskiego. Tym razem pojawia się wzmianka o rzymskim uzbrojeniu. To jednak tylko detal, a sama opowieść nadal ma więcej wspólnego z fantastyką niż historią. Plemię kobiet o europejskiej urodzie, które egzystuje w sercu tropikalnej dżungli, jest tego najdobitniejszym przykładem. Jeśli doszukiwać się w tym komiksie wartości edukacyjnych, to na pewno nie na polu prezentacji historycznych faktów. Gdy jednak spojrzeć na niego przez pryzmat mechanizmów, jakimi kierują się imperia przy poszerzaniu swoich granic, to można zaobserwować wiele analogii z faktycznymi podbojami - nie tylko cesarstwa rzymskiego, ale każdego państwa, które odkrywa „nowe światy”.

A kiedy świat, który poznajemy wraz z oddziałem Glorima, odkryje przed nami wszystkie swe tajemnice? „Jak tylko imperium zaprowadzi tu taki porządek, jaki panuje na jego terytorium” - chciałoby się powtórzyć za głównym bohaterem. Wątpliwe, aby nastąpiło to w trzecim tomie, niemniej warto czekać. Nawet rok.

Opublikowano:



Za imperium #2: Kobiety

Za imperium #2: Kobiety

Scenariusz: Merwan, Bastien Vives
Rysunki: Bastien Vives, Merwan
Kolor: Sandra Desmazieres
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2014
Seria: Za imperium
Tytuł oryginału: Pour l'Empire: Les Femmes
Wydawca oryginału: Dargaud
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: 220 x 290 mm
Stron: 64
Cena: 37,90 zł
Wydawnictwo: Centrala
ISBN: 978-83-63892-26-5
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Za imperium #2: Kobiety Za imperium #2: Kobiety Za imperium #2: Kobiety

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Kozlowski -

Mam bardzo podobne wrażenia po przeczytaniu tomu drugiego. w linku poniżej moja recenzja. Pozdrawiam

http://mojakomiksomania.blogspot.it/2014/02/2-za-imperium-t-2-kobiety.html