baner

Recenzja

Mroczne Zwycięstwo

Karol Sus recenzuje Batman: Mroczne Zwycięstwo
9/10
Mroczne Zwycięstwo
9/10
Jeszcze do niedawna „Batman. Długie Halloween” było poza zasięgiem polskiego czytelnika nie władającego językiem angielskim. Pobożne życzenia fanów i niewielka reakcja wydawnictw były powodem wielu frustracji i niemałego żalu. Ogromny sukces wydawniczy polskiej wersji tego uznanego dzieła zaskoczył wszystkich, z samym wydawca, Mucha Comics włącznie. Rok po publikacji zmagań Mrocznego Rycerza z rodziną Falcone, w ręce czytelników trafia cześć druga, „Mroczne zwycięstwo”, również stworzona przez duet Jeph Loeb (scenariusz) i Tim Sale (rysunki), będąca bezpośrednią kontynuacją wątków z „Długiego Halloween”.

Mafijna rodzina Falcone pod wodzą zdeterminowanej i bezwzględnej Carmine próbuje odzyskać dawne wpływy. Jednocześnie okaleczona kobieta przysięgła okrutną zemstę na Harveyu Dencie, obecnie odsiadującemu wyrok w Arkham jako Two-Face, obwiniając go za swe nieszczęście. Tymczasem Batman i nowy komisarz policji Gotham, dobrze znany wszystkim wielbicielom serii, Jim Gordon muszą rozwikłać zagadkę serii tajemniczych morderstw dokonanych na stróżach prawa. Jedyną poszlaką jest dziecinna gra w wisielca zostawiana przy każdym ciele. Kto stoi za zbrodniami? W dniu pierwszego morderstwa z Arkham ucieka szalony Dent. Ośrodek opuszcza także Holiday, znany z lektury „Długiego Halloween”. Zaczyna się walka z czasem. Ilu policjantów będzie musiało zginąć, zanim Batman dopadnie mordercę?

Wątki te to jednak tylko wierzchołek góry lodowej problemów, jakie spotykają Mrocznego Rycerza. Autorzy zgłębiają psychikę Batmana, próbując odnaleźć odpowiedź na pytanie, ile człowieka jeszcze zostało w zamaskowanym mścicielu. Pod tym względem Loeb i Sale stworzyli prawdziwe arcydzieło, w mojej ocenie nawet lepsze niż część poprzednia, „Długie Halloween”. Zdrada przyjaciela, prokuratora okręgowego Harveya Denta, a przede wszystkim łatwość, z jaką Bruce Wayne odwrócił się od niego, każą zastanowić się nad postacią bohatera. Czy oznacza to, że milioner jest na tyle pragmatyczny i bezduszny, że prowadzi to aż do całkowitego odrzucenia ludzkich uczuć? Pozwala to spojrzeć zupełnie inaczej na jego stosunki z Jimem Gordonem, a przede wszystkim z Seliną Kyle. Z zapracowanego i romantycznego samotnika, Batman staje się odludkiem niepotrafiącym porozumieć się z drugim człowiekiem.

Jednocześnie, jakby dla równowagi, scenarzysta daje szansę Batmanowi odkupić swoje winy względem najbliższych. Na arenę wydarzeń wkracza bowiem Dick Greyson, cudowne dziecko cyrku, sierota, która straciła swych rodziców w bardzo niejasnych okolicznościach. Wayne postanawia zająć się chłopcem, z czasem wyjawiając mu swój sekret. Nieprawdopodobne zdolności akrobatyczne chłopaka już niedługo okażą się być niezastąpione. Narodziny Robina, to także symboliczne odrodzenie się Batmana jako nowego człowieka.

Tim Sale, autor rysunków w albumie, zastosował podobną technikę do tej znanej z poprzedniej części. Dość skromna paleta barw, za którą odpowiada Gregory Wright, i dużo cienia nie odwraca uwagi od najważniejszego, czyli sprawnie poprowadzonej intrygi. Jednocześnie nadaje to planszom dużo wyrazistości i pewnego pazura. Album traktuje o walce Batmana z mafią i mógłby z powodzeniem być komiksowym hołdem złożonym „Ojcu chrzestnemu”. Objawia się to także w podejściu Sale'a do postaci wrogów Mrocznego Rycerza, z którymi przychodzi mu się mierzyć na co dzień. Każda z postaci szalonych przeciwników (a w komiksie przewijają się między innymi Joker, Riddler, Pingwin, Strach na wróble czy Calendarman) są niezwykle wyjaskrawione i przerysowane. Czasem, jak w przypadku Jokera, aż do przesady. Zabieg ten w oczywisty sposób oddaje stosunek, jaki do „dziwolągów” ma mafia (która zresztą właśnie takim słowem ich określa).

„Batman. Mroczne zwycięstwo” to jeden z tych komiksów o Mrocznym Rycerzu, który wypada znać. Pokaźnych rozmiarów dzieło oprócz świetnej i wciągającej intrygi, porusza także tematy trudne. Do tej pory określenie „samotny mściciel” było swego rodzaju nobilitacją, niosło ze sobą pozytywny oddźwięk, jako bohatera stawiającego czoło złu w pojedynkę. Loeb pokazał, że samotność Batmana wcale nie musi oznaczać, że jest to droga, którą się wybiera świadomie.

Opublikowano:



Batman: Mroczne Zwycięstwo

Batman: Mroczne Zwycięstwo

Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Tim Sale
Kolor: Gregory Wright
Wydanie: I
Data wydania: Październik 2014
Tytuł oryginału: Batman: Dark Victory
Wydawca oryginału: DC Comics
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 175x265 mm
Stron: 392
Cena: 149,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-45-0
WASZA OCENA
9.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
9 /10
Zagłosuj!

Galerie

Mroczne Zwycięstwo Mroczne Zwycięstwo Mroczne Zwycięstwo

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-