baner

Recenzja

Zasada międzywymiarowej ucieczki

Przemysław Pawełek recenzuje Black Science #1: Zasada nieskończonego spadania
8/10
Zasada międzywymiarowej ucieczki
8/10
Aż do zeszłego roku nie mieliśmy zbyt dużo szczęścia do Image Comics, aż nagle coś drgnęło. O ile jednak Mucha Comics zaczęło od częstowania nas pewniakami, których sława zdążyła już dotrzeć do Polski, o tyle Taurus zdecydował się na dość ryzykowne zagranie. "Black Science" to świeża seria, która zadebiutowała w USA niewiele ponad rok temu, a której autorzy nie są w Polsce jeszcze zbyt popularni. Rick Remender ma już za oceanem wyrobioną pozycję, ale u nas nikt dotąd nie zdecydował się na wydanie któregoś z jego komiksów. Matteo Scalera dysponuje imponującymi umiejętnościami, ale prawdopodobnie słyszało o nim w Polsce dużo mniej osób niż o Remenderze. Ryzykowna decyzja Taurusa? Być może, acz wydaje mi się, że warszawski edytor postawił na czarnego konia.

"Black Science" to seria kłaniająca się staroszkolnej fantastyce. Grupka bohaterów, na skutek wypadku, zostaje przeniesiona za pomocą eksperymentalnego urządzenia do jednej z alternatywnych rzeczywistości. Niczym załoga USS Enterprise rozpoczynają podróż, której celem jest powrót do domu. Remender bawi się tu konwencją, mniej poważnie traktując naukę, a bardziej skupiając się na wartkiej akcji i szybkiej narracji. Można bawić się tu w wyszukiwanie nawiązań i zapożyczeń. Podróże po sąsiadujących ze sobą rzeczywistościach kojarzyły mi się momentami z "sagą Amberu" Zelaznego, innym razem fantastyczne światy, które odwiedzają bohaterowie, przypominały mi komiksową i literacką pulpę z pierwszej połowy minionego wieku. Jest tu też coś z "Żywych Trupów" - to opowieść drogi, tylko że w znaczeniu międzywymiarowym. To podróż do celu, którego nie widać, będąca jednocześnie ucieczką przed kolejnymi niebezpieczeństwami. Podobnie jak u Kirkmana są tu też elementy rodzinne, jednak zamiast zombie jest kalejdoskop nowych wyzwań, łącznie z dziwnym przenikaniem się sąsiednich rzeczywistości, co pewnie będzie rozwijane w kolejnych tomach. Grantowi McKayowi daleko też do everymana Ricka - to budzący umiarkowaną sympatię dupek, który tłumaczy swój egoizm potrzebą wolności i ideologią anarchistyczną. Mam nadzieję, że Remender, w przeciwieństwie do Kirkmana, ma w głowie całościową koncepcję serii, która ma zaplanowany nie tylko wstęp i rozwinięcie, ale też kulminację i koniec. Choć podobny cykl można ciągnąć w nieskończoność, piętrząc problemy i trudności, to dramatyzm zwykle w pewnym momencie serii bierze wtedy w łeb.

Miałem lekkie wrażenie, że fantastyczne pomysły nieskrępowanej Remendera są tu tylko pożywką dla ołówka Scalery. Kreska Włocha od razu zdradza swoje europejskie pochodzenie i idealnie sprawdza się w fantastycznej opowieści, której rytm nie pozostawia miejsca i czasu na wzięcie oddechu. Wisienką na torcie są tu kolory Deana White'a. Nie widziałem w ostatnich latach, by ktoś osiągnął taki efekt, nie będąc jednocześnie Davem Stewartem. White nasączył rysunki Scalerego życiem, jego paleta barw jest intensywna, soczysta i szeroka, ale jednocześnie wysmakowana i daleka od barokowej przesady. Wydaje się być idealnie dopasowana do pulpowej treści, składając hołd okładkom fantastycznej prozy sprzed paru dekad czy malunkom Frazetty. O ile rysunki stanowią tu silny szkielet, o tyle kolory są oblepiającym kości mięśniami i to one nadają im autentyczne życie.

Otwarcie nowej serii z Taurusa dosyć wysoko ustawia poprzeczkę, mam nadzieję że kolejne tomy utrzymają poziom. Remender wstawił w układankę dostateczną ilość klocków, by mieć się czym bawić. Międzywymiarowa podróż, kolejne światy, niesamowite wynalazki, zabawa czasoprzestrzenią, mało pozytywny protagonista, który nagle musi nauczyć się odpowiedzialności, niedopowiedziany romans, dramat rodzinny. Elementów jest aż nadto, pozostaje pytanie, jak sprawnie będzie dziergany ten patchwork w przyszłości i czy autor ma już w głowie kompozycję całości tej wciąż ukazującej się serii. Bez względu na to sięgnę po kolejne tomy w ciemno. Nawet jeśli dalej będzie to przygodowy eskapizm z nagłymi skokami napięcia, to na pewno będzie na co patrzeć. Scalera z Whitem robią tu robotę i samą stroną wizualną sprzedają ten komiks. Dla nich byłbym wierny serii do końca, nawet jeśli opowiadałaby ona o nudnym życiu pracowników biurowych. Remender obiecuje nam jednak dużo więcej, mam nadzieję że spełni obietnicę.

Opublikowano:



Black Science #1: Zasada nieskończonego spadania

Black Science #1: Zasada nieskończonego spadania

Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Matteo Scalera
Okładka: Dean White
Ilustracja: Andrew Robinson, Toby Cypress, Rafael Albuquerque, Dean White, Greg Tocchini, Paul Renard, Matteo Scalera, Robbi Rodriguez
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2015
Seria: Black Science
Tłumaczenie: Krzysztof Janicz
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Stron: 176
Cena: 67,00 zł
Wydawnictwo: Taurus Media
ISBN: 978-83-64360-37-4
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Zasada międzywymiarowej ucieczki Zasada międzywymiarowej ucieczki Zasada międzywymiarowej ucieczki

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-