baner

Recenzja

Mokry sen geeka, czyli „Mamo! Patrz, jestem superbohaterem!”

Karol Sus recenzuje Kick-Ass #3
7/10
Mokry sen geeka, czyli „Mamo! Patrz, jestem superbohaterem!”
7/10
Osiem zeszytów wydanych w Stanach Zjednoczonych w latach 2013 – 2014, a w Polsce dzięki wydawnictwu Mucha Comics w integralu w grudniu 2014 roku, zamykają trylogię o przygodach Dave'a Lizewskiego i jego kompanów.

Hit-Girl trafia do więzienia o zaostrzonym rygorze, gdzie psycholog stara się rozgryźć socjopatyczną psychikę dziewczyny i pomóc jej w resocjalizacji. Towarzysze oczywiście nie zapominają o koleżance, knując i debatując nad sposobami jej uwolnienia. Nietrudno się domyślić, że zadanie to nie będzie należeć do najprostszych. Tymczasem w mieście pojawia się kolejny mafiozo. Prosto z Sycylii przybywa wujek Rocco Genovese, który po latach trzymania się w cieniu marzy o stworzeniu prawdziwego przestępczego imperium. Dave musi sprostać licznym problemom na drodze do ostatecznego zwalczenia mafii. Niespodziewanie największym z nich może być jego nowa dziewczyna, skutecznie odwracająca jego uwagę od superbohaterskich spraw.

Wiele mówi się o tym, że „Kick-Ass” to pastisz superbohaterskiego komiksu. Gdy jednak zdrapać wierzchnią warstwę głupawej komedyjki o facetach noszących majtki na spodniach, dostrzec można, że komiks Millara jest satyrą na współczesne pokolenie geeków. Podczas lektury wciąż gdzieś z tyłu głowy kołatał mi się cytat z „Rewizora” Mikołaja Gogola: „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie”. Czyż Dave nie jest kimś, o kim marzy każdy niemal nastolatek zaczytany w superbohaterskich komiksach? Tymczasem bohater jest jedynie bardziej fajtłapowatą wersją Clarka Kenta czy Petera Parkera i nabiera odwagi jedynie po włożeniu maski. Sam bohater przyznaje przed sobą i kumplami, że bez kostiumu jest tylko kolejnym z tysięcy nerdów kłócących się na forach internetowych o to, który z zeszytów Batmana był lepszy. Co więc powstrzymuje go od stawienia czoła problemom bez chowania się za kostiumem? Czy zaniżona samoocena i lata gnębienia przez szkolnego osiłka w toalecie ostatecznie zrobiły swoje?

Powstaje więc pytanie, kto miał racje, czy Dave mówiąc, że to komiksy doprowadziły go do skrajnie niebezpiecznej sytuacji, gdy musiał walczyć o własne życie, zadzierając z mafią, czy może rodzice bohatera, twierdząc, że tylko lektura historii, gdzie dobro zawsze zwycięża nad złem, pozwoliły mu trzymać się na duchu podczas trudnego dzieciństwa? Pytanie pozostawiam otwarte, nie chcąc zdradzać nic z zakończenia serii. Każdy sam musi odpowiedzieć sobie, ile w Davie było geeka i internetowego wojownika, a ile prawdziwego bohatera, który musiał jedynie nabrać pewności siebie.

Ostatecznie trzecia seria o przygodach Kick-Assa i Hit-Girl to mocne zakończenie udanego komiksu, wprowadzającego odrobinę świeżości w wyeksploatowany do granic możliwości świat superbohaterów. A wszystko to okraszone bardzo dynamicznymi rysunkami samego Johna Romity Juniora. Niezbyt wymagająca, ale na pewno intrygująca lektura.

Opublikowano:



Kick-Ass #3

Kick-Ass #3

Scenariusz: Mark Millar, John Romita Jr.
Rysunki: John Romita Jr.
Tusz: Tom Palmer
Kolor: Dean White, Michael Kelleher
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2014
Seria: Kick-Ass
Tytuł oryginału: Kick-Ass 3 #1-8
Wydawca oryginału: Marvel
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 175x265 mm
Stron: 224
Cena: 79 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-49-8
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Mokry sen geeka, czyli „Mamo! Patrz, jestem superbohaterem!” Mokry sen geeka, czyli „Mamo! Patrz, jestem superbohaterem!” Mokry sen geeka, czyli „Mamo! Patrz, jestem superbohaterem!”

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-