baner

Recenzja

Buntownik z konieczności

Łukasz Chmielewski recenzuje Zin komiksowy #01: Zima 2015
6/10
Buntownik z konieczności
6/10
Maciej Pałka debiutował kserowanymi zinami dobrą dekadę temu. Potem znalazł pracę jako nauczyciel komiksu, publikował historyczne komiksy za publiczne pieniądze, robił warstwę graficzną do gier flashowych. Wydawałoby się, że przeszedł klasyczną drogę od undergroundu do mainstreamu i to w wersji dość komercyjnej, a nie czysto hobbystycznej. Teraz jednak znów wydaje w niskim nakładzie kserowanego zina, którego dodatkowo nazywa „Zin komiksowy”. Decyzja wydaje się kuriozalna – to przecież przysłowiowy krok w tył. Zawartość kserówki przeczy temu jednak.

W zinie znalazły się komiksy samego Pałki – zarówno autorska historia jak i szorty rysowane do scenariuszy Tomasza Pstrągowskiego i Bartosza Sztybora – a także autorskie komiksy Anny Krztoń. Wszystkie prace (z wyjątkiem powrotu enigmatycznej serii „Najwydestyluchniejszy”) łączy autobiografizm. Nawet jeśli to w dużej mierze jedynie stylizacja, to bardzo udana i werystyczna. Autorski komiks Pałki opowiada o zespole Betanjehu, w którym gra na kornecie. To wciągająca i poruszająca obyczajówka, w której Pałka opowiada o muzykowaniu, tworzeniu komiksów i relacjach rodzinnych. Wprawdzie fabule zabrakło ręki sprawnego scenarzysty, który rozpisałby komiks bardziej czytelnie, ale i tak to dobra rzecz. Bardzo dobrze wypadają też osobiste i dosadne historie Pstrągowskiego oraz Krztoń, która ucieka w narracyjną stylizację. Takich fabuł w polskim komiksie jest jednak jak na lekarstwo. Tym bardziej w polskim undergroundzie.

Tajemnicą poliszynela jest, że pieniądze w polskim komiksie są wyłącznie w projektach państwowych lub konkursach, a albumy, jakie ukazują się w kraju, powstają wyłącznie po godzinach. Żeby żyć z komiksu, trzeba pójść drogą Grzegorza Rosińskiego, Piotra Kowalskiego czy Szymona Kudrańskiego. Pałka, który przecież tworzył komiksy na publiczne zlecenie (choćby o wyborach w 1989 roku czy na targi CEBiT), zamiast starać się komercjalizować swoje działania, wraca do korzeni. Z jednej strony odczytuję to jako manifest artystyczny przeciwko rynkowi komiksowemu w Polsce. Skoro nie mogę funkcjonować na warunkach zbliżonych do Francji, to będę robił wyłącznie to, co chcę. Wydam zina dla kolegów. Jak przed laty. Dla własnej przyjemności. A nie pod dyktando tysiąca, potencjalnych czytelników. W tym sensie ten zin to ewidentny bunt. Bunt jednak wymuszony. Pałka zawsze rysował brudno, karykaturalnie i mało przystępnie wizualnie. Jego grafiki nie znajdą uznania u „masowego odbiorcy”. W zinie dodatkowo część historii jest dość szkicowa, bez operowania charakterystyczną w ostatnich latach dla artysty mięsistą kreską na pograniczu pociągnięcia pędzlem i plamy. Łatwiej im więc przypiąć łątkę gówniarskiego bazgrolenia czy szkicowania na kolanie.

Pałka świadomie i celowo zawęża grono odbiorców swoich komiksów. Jest konsekwentnie nieprzystępny graficznie, publikuje w zinie. Szkoda, bo historie z „Zina komiksowego” są brakującym elementem komiksowego puzzle w Polsce. Brakuje osobistych, prawdziwych (nawet jeśli fabularyzowanych) obyczajówek. Jestem przekonany, że te fabuły znalazłyby czytelników. Obawiam się jednak, że potrzebują innej oprawy graficznej: czytelniejszej i bardziej estetycznej. Niestety nic nie wskazuje, żeby Pałka poszedł na taki kompromis.

Opublikowano:



Zin komiksowy #01: Zima 2015

Zin komiksowy #01: Zima 2015

Scenariusz: Maciej Pałka, Anna Krztoń, Bartosz Sztybor, Tomasz Pstrągowski
Rysunki: Maciej Pałka, Anna Krztoń
Okładka: Tomasz Maped
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2015
Seria: Zin komiksowy
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka
Format: A5
Stron: 52
Cena: 10 zł
Wydawnictwo: SKAŁA/PAŁA
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-