baner

Wywiad

Holcman: Chciałbym wydać 40 komiksów rocznie

Łukasz Chmielewski
Rozmowa z Szymonem Holcmanem z wydawnictwa Kultura Gniewu.

Aleja Komiksu: Jaki był 2015 rok dla Kultury Gniewu? Lepszy, gorszy niż poprzedni? Zaskoczył czy raczej przebiegł zgodnie z oczekiwaniami?

Szymon Holcman: Lepszy niż poprzedni, zresztą od lat każdy kolejny rok jest lepszy od poprzedniego :-) Większych zaskoczeń nie było. Może trochę się nie spodziewaliśmy, że tak dobrze pójdzie „Zrozumieć komiks” czy „Wyprawa Shackletona”, ale takich zaskoczeń życzymy sobie, jak najwięcej.

Szymon_Holcman
Szymon Holcman (fot. arch. SH)


Czy obserwowana w 2015 roku ofensywa komiksu superbohaterskiego i znaczny wzrost oferty mainstreamowych komiksów frankofońskich miały wpływ na sprzedaż tytułów KG?

Lepszej sprzedaży niż w roku 2014 raczej nie wiązałbym ze szturmem superbohaterskich oddziałów. Od lat powtarzam, że tego gatunku powinno być na rynku najwięcej, to one przyciągają do medium nowych, młodszych czytelników, którzy z dużym prawdopodobieństwem kiedyś znudzą się czytaniem tego w ilościach hurtowych – bo ile można? - i zainteresują się też innymi komiksami. Tam czekamy już my. Wydawane w dużych ilościach komiksy superbohaterskie oraz francuski mainstream nie są konkurencją dla naszych tytułów, zdecydowana większość naszych czytelników szuka w komiksie innych podniet. Staramy się mu je dostarczać.

Oferta Timof Comics wydaje się zbliżać do propozycji KG. Jak na to patrzycie?

Wydaje się zbliżać? Od zawsze jest bardzo blisko. Timof ma swoich autorów, my swoich (może za wyjątkiem Pedrosy). Paweł wydaje komiksy, których z różnych powodów nie wydaliśmy my, my wydajemy rzeczy które nie zainteresowały jego. Egzystujemy na tym ciężkim komiksowym rynku pokojowo :-)

Rok 2015 był najlepszym od lat, jeśli chodzi o ilość wydanych w kraju komiksów. To pomaga tytułom KG czy oferta innych wydawców jest bez znaczenia? A może robi się coraz ciaśniej na rynku?

Pomaga. Różnorodna oferta przyciąga czytelników, którzy do tej pory nie znajdowali w komiksie niczego dla siebie, zachęca do zainteresowania się nim nowych odbiorców, a także media które widzą, że jest o czym mówić. Jest wrażenie, że dużo się dzieje, że to żywy, ciekawy kawałek współczesnej kultury. Wszystkim to robi dobrze.

Jakie tytuły sprzedawały się poniżej oczekiwań, a jakie zaskoczyły in plus wynikami sprzedaży?

Tak jak wspomniałem powyżej – większych zaskoczeń na plus czy minus nie ma. Wszystkie nasze komiksy sprzedają się dobrze. Patrząc na całą historię istnienia wydawnictwa – 15 lat – można powiedzieć, że mamy dość wysoką skuteczność: 90% wydanych przez nas tytułów przynajmniej się zwróciło.

W 2015 roku wydaliście 20 pozycji, ale sześć z nich to wznowienia. Z jednej strony to rekordowa ilość, z drugiej jej 30% już wydaliście wcześniej.
Wznowienia wyparły premierowe albumy czy brakuje ciekawych nowości?

Wznowienia wyparły nowe tytuły. Mamy ograniczone moce przerobowe, a o wiele starszych tytułów czytelnicy cały czas dopytują. I chcielibyśmy żeby te tytuły były ciągle dostępne, żeby znajdowały nowych fanów. Ciekawych nowości nie brakuje i patrząc na komiks na świecie, na naszych twórców zaryzykuję tezę, że jeszcze długo nie zabraknie.

Czy wyniki z 2015 roku zweryfikowały w jakiś sposób plany na 2016 rok?

Nie. Może na pewne tematy spojrzymy odważniej. Poza tym chcemy zrealizować wszystko, co założyliśmy sobie dużo wcześniej.

Z roku na rok dorzucacie 1-2 komiksy więcej do oferty. Jaki jest roczny limit publikacji KG?

W tej chwili – kiedy zajmujemy się poza wydawnictwem jeszcze normalną pracą – ten limit to pewnie jakieś 25-30 pozycji. Trudno będzie nam to przeskoczyć. Ale kto wie, co wydarzy się w przyszłości? Ja bym marzył o 40. Wtedy byłaby szansa wydawać w miarę regularnie i na bieżąco prawie wszystkie komiksy, które naszym zdaniem na wydanie zasługują.

Czy nagroda dla Jacka Świdzińskiego za „Zdarzenia. 1908” miała wpływ na sprzedaż jego komiksu?

Nie. Komiks przed nagrodą i po nagrodzie sprzedaje się bardzo dobrze. Wbrew pojawiającym się tu i ówdzie opiniom, że polskie komiksy się nie sprzedają.

Czy zagraniczne sukcesy „Fugazi Music Club” i „Podglądu” spowodowały wzrost ich sprzedaży w Polsce?

Nie, zupełnie nie :-)

Zaskoczyło cię to? Przecież wydawać by się mogło, że takie nagrody i związany z nim rozgłos (przynajmniej teoretycznie) powinny przyciągnąć ciekawskich...

Nie. To jeszcze póki co rzadko się przekłada na sprzedaż. Co może oznaczać, że rynek cały czas jest chłonny i czytelnicy nie potrzebują takich "podpowiedzi". Na rynku filmowym, czy książkowym, które są dużo bardziej nasycone, nagrody mają znaczenie i przekładają się na większe zainteresowanie.

Podgląd Fugazi Zdarzenie


Można pokusić się o porównanie sprzedaży komiksów polskich i zagranicznych autorów, czy jednak to zbyt indywidualna sprawa, a album sprzedaje znane nazwisko jak Śledziński lub rozpoznawalny tytuł jak „Black Hole”?

Nigdy nie porównujemy naszych tytułów w ten sposób. Nie liczy się kraj pochodzenia autora tylko styl, tematyka – to one przyciągają (albo odpychają) potencjalnego czytelnika. Ma oczywiście znaczenie nazwisko autora, jego marka, ale w tę trzeba zainwestować, nie bać się nowych twórców choć jest ich czasami ciężko „sprzedać”. Kto słyszał o Delisle, czy Ottcie zanim opublikowaliśmy w Polsce ich komiksy? Czy wydając „A niech cię, Tesla” Jacka Świdzińskiego czy „Kapitana Sheera” Marcina Podolca mogliśmy przewidzieć, co wydarzy się potem?

Seria dla dzieci Krótkie Gatki wystartowała w lutym 2013 roku. Jak czytelnicy odebrali tę ofertę? Będziecie stawiać na komiks czy dalej próbować dywersyfikować ofertę, publikując książki graficzne?

Seria Krótkie Gatki okazała się być strzałem w dziesiątkę. Komiksy Tomka Samojlika, te z serii Miś Zbyś zostały świetnie przyjęte przez dziecięcą – ale nie tylko! - publiczność i na stałe zagościły w ich, że się tak górnolotnie wyrażę, sercach. I najczęściej sprzedają się lepiej niż nasza regularna oferta. Co do picture booków – chętnie robilibyśmy ich więcej, ale w tym segmencie konkurencja jest ogromna, na rynku działa masa świetnych wydawnictw w nich się specjalizujących i trzeba być ostrożnym. Choć przykład „Wyprawy Shackletona” pokazuje, że warto ryzykować.

Tytułów KG zwykle brakuje w zestawieniach sprzedaży typu top10 sklep.gildia.pl czy Centrum Komiksu. To może świadczyć o niskich nakładach lub sprzedaży innymi kanałami. A jaka jest prawda?

To prawda, próżno szukać naszych tytułów – choć zdarzają się wyjątki – na wymienionych przez Ciebie listach bestsellerów. Co w ogóle mnie nie dziwi. Na takich listach są właśnie i być powinny rzeczy mainstreamowe. Nasze trafiają do mniejszej publiczności, ale wcale nie małej. To jedno, a drugie że nasza dystrybucja jest dość zdywersyfikowana i mogę powiedzieć, że takie Centrum Komiksu – z ekipą którego bardzo się zresztą lubimy – jest dość daleko na naszej liście największych odbiorców.

Zacznę się natomiast martwić, jeśli nasze komiksy znikną z list najlepszych komiksów roku :-) Tam od lat jesteśmy, co mnie bardzo cieszy.


Rozmawiał Łukasz Chmielewski.

Opublikowano:



Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-