Recenzja
Dwa razy nie nabiorę się na ten sam numer!
Tomasz Kleszcz recenzuje Przygody TinTina #05: Błękitny lotos"Błękitny Lotos" nie jest zupełnie oddzielną opowieścią, a kontynuacją przygód z poprzedniego albumu, co wydatnie uświadamia nam wstęp, przypominający, że tajemniczy herszt bandy parającej się handlem narkotykami nie został przecież pojmany. Herge jak zawsze nie każe nam zbyt długo czekać i TinTin błyskawicznie ląduje w samym środku kryminalnej intrygi. O ile sam schemat prowadzenia opowieści nie przeszkadza, o tyle zastosowane w niej rozwiązania znanego z poprzedniej części już tak. Ponownie reporter zostaje porwany, zamknięty, a następnie uratowany przez tajemniczych pomocników. Tym razem należą oni do stowarzyszenia Synów Smoka, a ich przełożony, Wang Czendż Mi od początku za pomocą swoich wpływów pomaga TinTinowi w śledztwie i działaniach zmierzających do powstrzymania handlu opium.
Historia w zestawieniu z dotychczasowymi albumami jest dość zawiła i zawiera elementy polityczne. Komiks powstał w roku 1935. W jednej ze scen autor nawiązuje, a wręcz przedstawia wprost incydent mukdeński z 18 września 1931, w którym Armia Kwantuańska wysadziła w powietrze odcinek należącej do Japonii Kolei Południowomandżurskiej i oskarżyła o to Chiny. Ten akt sabotażu doprowadził ostatecznie do aneksji Mandżurii, co przedstawiło Japonię w zdecydowanie negatywnym świetle na arenie międzynarodowej i doprowadziło do zaostrzenia konfliktu z Chinami. I dokładnie tak przedstawieni są w komiksie Japończycy, którzy odgrywają rolę jednolicie czarnych charakterów.
Można się spierać, czy wykorzystywanie rzeczywistych, opartych na ludzkiej tragedii wydarzeń do tworzenia lekkich i przyjemnych opowieści to dobry sposób na budowanie fabuły. Każdy czytelnik musi odpowiedzieć na to pytanie sam. Na plus należy zdecydowanie zaliczyć fakt, że autor nie bawił się we wszechobecną dzisiaj i momentami szkodliwą poprawność polityczną i pokazał rzeczy takimi, jakie są. Minusem jest jednak zbyt powierzchowne pokazanie problemu i całkowite przemilczenie tragedii ludzi, jaka z tych wydarzeń wynikła.
Ilustracje w stosunku do poprzedniego albumu nie przeszły zmian. Jeśli lubicie styl Herge’a, nie ma się nad czym zastanawiać, jest bardzo dobrze, klimatycznie i na wysokim poziomie.
"Błękitny Lotos" to – pomimo poruszenia poważnych kwestii – lekkostrawna opowieść, która kończy się happy endem. Kilka powtórnie wykorzystanych motywów zgrabnie komponuje się w całość i nie razi tak bardzo, aby zniechęcać do lektury. Po raz kolejny dostajemy solidną porcję rozrywki, z lekkim politycznym sygnałem. Szkoda tylko, że autor posłużył się autentycznymi wydarzeniami bez przedstawienia choćby powierzchownie ich prawdziwego ciężaru. Może niektóre postaci nie powinny dojrzewać, aby nie stracić swego uroku.
Opublikowano:
Przygody TinTina #05: Błękitny lotos
Scenariusz: Herge
Rysunki: Herge
Wydanie: II
Data wydania: Kwiecień 2016
Seria: Przygody TinTina
Tytuł oryginału: Le Lotus bleu
Rok wydania oryginału: 1936
Wydawca oryginału: Casterman
Tłumaczenie: Daniel Wyszogrodzki
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 64
Cena: 24,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328116450
Rysunki: Herge
Wydanie: II
Data wydania: Kwiecień 2016
Seria: Przygody TinTina
Tytuł oryginału: Le Lotus bleu
Rok wydania oryginału: 1936
Wydawca oryginału: Casterman
Tłumaczenie: Daniel Wyszogrodzki
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 64
Cena: 24,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328116450
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Galerie
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-