baner

Recenzja

W głąb króliczej nory

Przemysław Pawełek recenzuje Skalp #02
9/10
W głąb króliczej nory
9/10
Rezerwat Prairie Rose to piekło na ziemi - to już wiemy z pierwszego tomu. Może nie ma tu diabłów i kadzi z gotującą się smołą, ale poorana bruzdami rdzawa ziemia też nie jest zbyt gościnna. Zamieszkujący to miejsce Indianie wydają się być skazani na zagładę - dosłownie i w przenośni. Na terenie rezerwatu kwitnie bezrobocie i przestępczość, a królują alkohol, narkotyki i przemoc. Nie istnieje ani sensowny sposób na ucieczkę z tego przeklętego miejsca, ani na ułożenie sobie życia w środku, można tylko starać się jakoś przeżyć kolejny dzień z wieczornym bilansem strat niewiele większym niż tym, który miało się rankiem. Człowiek człowiekowi zgotował ten los - najpierw Biali, którzy zamknęli Czerwonoskórych w rezerwacie, resztę robią już wciągnięci w tę spiralę Indianie. Drugi tom polskiego wydania serii to kolejny krok ku samozagładzie.

W pierwszym albumie poznaliśmy niemal wszystkich ważnych bohaterów dramatu. Dashiell Zły Koń to Syn Marnotrawny, który wraca w rodzinne strony. Powodująca nim agresja zostaje szybko skanalizowana, gdy zostaje lokalnym gliniarzem, choć nikt nie wie, że jednocześnie robi on na miejscu tajną robotę dla FBI. Lokalną społecznością trzęsie Wódz Czerwony Kruk, trzymający wszystkich twardą ręką capo di tutti capi. Obrazu dopełniają kolejni bohaterowie - związana z radykalnymi Indianami matka Złego Konia, pechowy młodzian, który wierzy jeszcze, że uda mu się uciec, narkotyzująca się naprzemiennie z puszczaniem córka Wodza czy agent FBI, który uwziął się na Czerwonego Kruka. Na przestrzeni dekad prawie wszystkim przecięły się ścieżki i nie były to kontakty przyjemne. Wszyscy są na siebie cięci, każdy coś do każdego ma. W tych jakże pięknych okolicznościach pojawia się oskalpowany trup - matka Dashiela. Kolejnych zmasakrowanych ciał dostarczają azjatyccy wspólnicy Wodza.

Jason Aaron w drugim tomie na swój sposób bierze w ręce gniazdo wściekłych szerszeni, zatyka wszystkie drogi wyjścia, po czym nim trzęsie i nie przestaje tego robić aż do ostatniej strony. Nieprzyjemne lub niebezpieczne sytuacje pojawiają się jedna za drugą, a napięcie konsekwentnie rośnie. Scenarzysta rozgrywa swoją historię na wielu frontach. To narracja pełna retrospekcji, pokazująca współczesną sytuację rezerwatu, ale też cofająca się o kilka dekad, by pokazać, że lokalna społeczność ma nieco na sumieniu i w szafach (czy raczej w lokalnej ziemi) schowano więcej niż kilka trupów. Sprawy nie ułatwia ani rozmyta w przeszłości odpowiedzialność, ani śmierć matki Dashiela. W kolejce do jej skalpu było zbyt wiele osób, by sprawa była prosta, jednocześnie jeszcze dłuższa kolejka zdaje się stać do głowy Wodza. Dodatkowo w wątki czysto kryminalne i obraz rozpadu rdzennej społeczności wprowadzone są tematy tożsamości i spuścizny plemiennej. Jedni, jak Dashiell, zdają się ją negować i odrzucać, inni wciąż pozostają wierni tradycji, jeszcze inni chcieliby postępować zgodnie z przykazaniami przodków, ale uważają, że po prostu tak się nie da. Bez względu na cele i intencje wszyscy powoli coraz głębiej zagrzebują się tu w szambie, coraz bardziej tracąc nadzieję na lepsze jutro.

Seria Aarona i Guery jest majstersztykiem. To perfekcyjne połączenie konwencji westernowej i noir, gdzie wszystkie klocki są idealnie osadzone na swoich miejscach. Wielowątkowa opowieść trzyma równe tempo, a brudnego, zakurzonego klimatu dopełnia szorstka strona wizualna. W tym akurat albumie mamy do czynienia z umiarkowaną spójnością - za rysunki odpowiada kilku rysowników - ale kreska samego Guery dzięki tuszowaniu wydaje się być ostrzejsza, bardziej wyrazista. Plamy czerni budzą zresztą pewne (i jak najbardziej pasujące do konwencji) skojarzenia z twórczością Eduardo Risso.

Główną siłą pozostaje jednak historia, utkana z przeplatających się wątków i z wzajemnych relacji wielu bohaterów oraz osadzenie całości w noirowych ramach. Ed Brubaker pisze we wstępie, że dobry czarny kryminał to taka opowieść o bohaterach skazanych na przegraną, od której nie może się on oderwać, chociaż wie, że źle oni skończą. Dla mnie wyznacznik jest nieco inny - to świat moralnego relatywizmu, gdzie po prostu nie da się podzielić bohaterów na dobrych i złych, każdy jest mniej lub bardziej umoczony. Zwykle, przynajmniej w tych klasycznych opowieściach, dało się jednak zauważyć, że protagonista, zwykle w jakiś sposób zwichnięty, był jednak osobą trzymającą się pewnych zasad. Dzięki temu, choć był na przegranej pozycji, mógł wznieść się nad skorumpowanych możnych i innych łajdaków tego świata i zrobić coś, co można było uznać za akt sprawiedliwości.

U Aarona i Guery tak nie ma. Trudno określić, kto tu jest złoczyńcą. Równie ciężko stwierdzić, kto jest 'tym dobrym'. Wódz, prowadzący swój rezerwat niczym organizację przestępczą, ale dopuszczający się okrucieństw w imię dobra społeczności (lub czegoś, co tłumaczy sobie jej względami)? Czy tajny agent z misją, który odcina się od korzeni i wpuszcza w spiralę przemocy i używek, spadając w zasysającą go dziurę coraz głębiej, niczym Alicja z książki Lewisa Carrolla? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Muszę natomiast przyznać rację Brubakerowi. Ta opowieść zaczyna się źle, potem robi się gorzej i choć nad wszystkimi wisi tu widmo katastrofy - muszę koniecznie wiedzieć, co się stanie dalej i jak to się wszystko skończy. Jeśli jeszcze odwlekacie zapoznanie się ze "Skalpem" - to chyba czas najwyższy uzupełnić zaległości i razem ze mną odliczać czas do premiery kolejnego tomu.


Autor recenzji jest pracownikiem Polskiego Radia.

Opublikowano:



Skalp #02

Skalp #02

Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: R. M. Guera, John Paul Leon, Davide Furno
Okładka: R. M. Guera
Publicystyka: Ed Brubaker
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2016
Seria: Skalp
Tytuł oryginału: Scalped Deluxe Edition Book Two
Rok wydania oryginału: 2015
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 312
Cena: 99,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328116542
WASZA OCENA
8.00
Średnia z 1 głosów
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

W głąb króliczej nory W głąb króliczej nory W głąb króliczej nory

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Tigana -

Super recenzja super komiksu.