baner

Recenzja

Grabarz tańczy, jak mu zagrają?

Maciej Gierszewski recenzuje Undertaker #02: Taniec sępów
7/10
Grabarz tańczy, jak mu zagrają?
7/10
Jak pamiętamy, pierwszy tom serii „Undertaker” kończy się efektownym i dobrze pomyślanym cliffhangerem. Prawie rok musieliśmy czekać na dwóję, a to dlatego, że oficyna Taurus Media zainwestowała w tytuł nowy, który ma status „ongoing”. Na szczęście na „Tańcu sępów” serial się nie kończy. Panowie Xavier Dorison i Ralph Meyer właśnie produkują kolejny album, który będzie nosił tytuł „Potwór z Sutter Camp”. Nim jednak będzie nam dane się z nim zapoznać, pochylmy się chwilę nad „Tańcem…”.

Ponury grabarz, Jonas Crow, który lepiej radzi sobie z bronią palną niż z łopatą, musi do końca wypełnić zobowiązanie, jakie podjął wobec „pożeracza złota”. Zadanie polega na przetransportowaniu „pełnych”, nienaruszonych zwłok Joego Cusco do kopalni złota i pochowanie go tam z całym nagromadzonym przez lata bogactwem. Misja musi zostać wykonana pod pewnym rygorem czasowym. Jeśli ciało nie dotrze na miejsce pochówku we właściwym czasie, to zginie niewinny człowiek. Długo nie wiemy, kto jest „zakładnikiem sumienia”. Nie wiemy nawet, czy więzień faktycznie istnieje, czy czasem nie jest tylko wymysłem zwichrowanego umysłu potentata. Z biegiem akcji zaczynamy wątpić w jego istnienie, dlatego jakże wielkie jest zdziwienie czytelnika, gdy prawda wychodzi na jaw. Xavier Dorison dobrze obmyślił sobie ten, ale także i kilka innych elementów scenariusza.

Misja tylko z pozoru wygląda na łatwą. Droga wiodąca z miasteczka Anoki City nie jest usłana różami. Ponieważ w ślad za karawanem wyruszyli rozjuszeni górnicy, którzy siłą pragną wyrwać należną sobie część złota. Grabarz nie podróżuje sam, towarzysza mu dwie kobiety: Angielka Rose oraz Azjatka Lin (była guwernantka i była ochmistrzyni Joego Cusco). Obie panie mają swoje porachunki z byłym szefem, który nawet po śmierci ma nad nimi władzę. Muszą towarzyszyć grabarzowi i trumnie, choć żadna nie chce. Nie będę zdradzał motywacji pań, bo to jeden z ciekawszych fragmentów bieżącej odsłony. Wspomnę jedynie, że czytelnika czeka spore zaskoczenie.

Rysownik Ralph Meyer znów spisał się na medal. Na szczególną pochwałę zasługuje przedstawienie występujących postaci. Nawet epizodyczni aktorzy są narysowani szczegółowo i wyraziście - każdemu nadano osobisty ryt. Artysta pewien jest swoich zdolności, nie boi się zbliżeń na twarze bohaterów - świetnie oddana została mimika, dynamika i ich fizjonomia. Spodobała mi się także kolorystyka plansz, większość utrzymana jest w dwóch barwach. W zależności od pory dnia są albo szaro-niebieskie (w nocy), albo brązowo-pomarańczowe, prawie rude (w dzień); owa monochromatyczność bardzo przypadła mi od gustu.

Nawet jeśli finalnie wydarzenia i rozwiązanie sprawy są do przewidzenia, to Xavier Dorison zadbał o to, aby cała trójka (+ sęp) tworzyła intrygującą i ekscentryczną ekipę, których przygody chce się śledzić. Tom pierwszy wniósł ze sobą pewien powiew świeżości w ramach gatunku komiksowych westernów. W „Tańcu sępów” wspomniana świeżość lekko przygasa, ale całościowo rzecz prezentuje się przednio. Dobrze została domknięta fabuła z pierwszego tomu oraz ładnie otwarto drogę wiodącą ku nowej przygodzie. Chce się czekać na trzecią odsłonę „Undertakera”.

Opublikowano:



Undertaker #02: Taniec sępów

Undertaker #02: Taniec sępów

Scenariusz: Xavier Dorison
Rysunki: Ralph Meyer
Kolor: Ralph Meyer, Caroline Delabie
Wydanie: I
Data wydania: Kwiecień 2016
Seria: Undertaker
Wydawca oryginału: Dargaud
Tłumaczenie: Jakub Syty
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: A4
Stron: 56
Cena: 45,00 zł
Wydawnictwo: Taurus Media
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-