baner

Recenzja

To jest potwór, co się nie zowie

Maciej Gierszewski recenzuje Bękarty z Południa #02: Na boisku
5/10
To jest potwór, co się nie zowie
5/10
Drugi tom serii „Bękarty z Południa”, noszący podtytuł „Na boisku”, to stosunkowo niewielkiej objętości propozycja. Całość (razem z galerią okładek, szkicami i biogramami autorów) liczy sobie niewiele ponad 100 stron. Fabularnie rzecz koncentruje się na postaci trenera Pędzących Rebeliantów, który – jak pamiętamy – odegrał bardzo krwawą rolę w pierwszej odsłonie cyklu.

Euless Boss, bo o nim mowa, najpierw pojawia się na pogrzebie Earla Tubba, a potem bezczelnie informuje swoich przydupasów, że postanowił opłacić nagrobek mężczyzny, którego kijem zatłukł na śmierć. Nie można powiedzieć, aby miał z tego powodu jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Na tyle, na ile scenarzysta odsłania przed czytelnikami jego emocje, to możemy powiedzieć, że trener czuje wyraźną niechęć do wszystkich, którzy wiedzieli i nic nie zrobi, którzy nie powstrzymali bestialskiego ataku. A było ich sporo…

W albumie poświęca się sporo uwagi przeszłości bohatera, którego najmłodsze lata nie były różowe. Powiedzmy wprost: chłopak nie miał łatwego życia. Półsierota, bo matka zmarła. Wychowywany przez ojca, który był bimbrownikiem, dziwkarzem i okrutnikiem. Choć słowo „wychowywany” to za dużo powiedziane. Rodzic prawie się nim nie interesował, bo miał go za nieudacznika. I faktycznie nim był. Nie szło mu w szkole, z dziewczynami, nawet na boisku sobie nie radził. Trener i inni gracze próbowali wybić mu z głowy miłość do futbolu, ale chłopak był z niego uparty. Zresztą poza grą nie miał nic innego, nic swojego. Zgodnie z amerykańską mitologią, przekazywaną i powielaną przez produkty popkultury wszystko się nagle zmieniło, gdyż zaprzyjaźnił się z niewidomym, czarnoskórym mężczyzną, który wziął go pod swoje opiekuńcze skrzydła i zrobił z niego prawdziwego gracza.

Młodociany Boss to osoba bez życiowych perspektyw, która poza hrabstwem Craw nie ma szans na lepsze życie. Dobrze sobie z tego zdaje sprawę, dlatego zrobi wszystko, aby właśnie tu być/zostać „kimś”. Nic nie jest mu dane, o wszystko musi walczyć (dosłownie i metaforycznie), bo nie szanują go ani ojciec, ani rówieśnicy, ani „koledzy” z boiska. Pewnie dlatego ze wszystkich sił broni swojej późniejszej uprzywilejowanej pozycji.

Rysunki Jasona Latoura stanowią bardzo pozytywny, choć wcale nie piękny, element składowy komiksu. Postaci zostały narysowane wyraźną i kanciastą kreską, obwiedzione są ostrym konturem, dzięki czemu wyraźnie odcinają się od tła. Rzuca się w oczy, że w albumie prawie nie spotkamy osób, które byłby ładne lub nie miałyby jakiejś fizycznej skazy: podkrążone oczy, zapadnięte policzki czy kartoflane nosy, powyginane artretyzmem palce, panowie i panie z wyraźną nadwagą. Lubię rysunki tego artysty. W recenzowanym tomie irytuje mnie kolorystyka. Rozumiem, że ograniczenie palety barw jest zabiegiem celowym. Jednakże nie widzę żadnego sensownego uzasadnienia dla wciskania czerwieni w każdą pustą przestrzeń kadru.

Zastanawiam się, czy Jason Aaron przybliżając nam „drogę przez mękę” swego bohatera, chciał wzbudzić w czytelnikach sympatię i jakoś usprawiedliwić jego późniejsze postępowanie. A może scenarzyście zależało na tym, aby pokazać, że potworne okoliczności zrobiły z niego potwora. Jeśli tak, to w moim wypadku pisarz przestrzelił. Dla mnie Euless Boss jest przestępcą i żadne z jego wcześniejszych doświadczeń i przeżyć nie usprawiedliwiają zbrodni, którą popełnił w pierwszym albumie. Oczywiście poznanie realiów, w których przyszło dorastać „trenerowi”, pomaga nadać aroganckiej postawie drugiego dna, ale nadal jest ono płytkie i przewidywalne. Przyznaję, jestem dwójką rozczarowany.

Opublikowano:



Bękarty z Południa #02: Na boisku

Bękarty z Południa #02: Na boisku

Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: Jason Latour
Kolor: Jason Latour
Wydanie: I
Data wydania: Lipiec 2016
Seria: Bękarty z Południa
Tytuł oryginału: Southern Bastards: Gridiron
Wydawca oryginału: Image Comics
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 112
Cena: 49,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-72-6
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

To jest potwór, co się nie zowie To jest potwór, co się nie zowie To jest potwór, co się nie zowie

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

diehl -

komiks autora który zgarnął za niego wszystko co się dało w świecie komiksowym został oceniony na 5.
gów... pokroju batman/superman dostaje 6, dajcie sobie spokój z recenzjami albo zmiencie recenzentów