Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

Recenzja

Motywy się powtarzają

Tymoteusz Wronka recenzuje Chew #05: Śniadanie z mistrzów
6/10
Motywy się powtarzają
6/10
W albumie „Śniadanie z mistrzów” po raz piąty powrócił Tony Chu, cybopata potrafiący rozpoznać historię danego przedmiotu… lub zwłok za pomocą swoich kubków smakowych. Jednocześnie to tylko jedna z barwnych postaci, które przewijają się na kartach serii Johna Laymana i Roba Guillory’ego. Szkoda tylko, że już same historie powoli zaczynają zjadać swój własny ogon.

Dla kilku postaci piąty tom „Chew” stanowi nowe, choć niespecjalnie miłe otwarcie. Zdegradowany Tony zajmuje się wlepianiem mandatów za złe parkowanie, agent Colby musi służyć z antypatycznym, lwem-cyborgiem, a porwana Oliwka chyba przechodzi dość oryginalną wersję syndromu sztokholmskiego. Ponadto, jak zwykle, pojawiają się nowe postacie wykorzystujące potęgę smaku do wpływania na innych, a miejscami jest dość obrzydliwie, choć oczywiście w nieangażujący, raczej karykaturalny sposób.

Jest zabawnie i sympatycznie, to na pewno. A jednocześnie ma się wrażenie, że motywy się powtarzają. Czym różni się barista serwujący kawę z podprogowym przekazem od osoby serwującej dania pełne agresji na stołówce? Czym różni się jeden zły szef od drugiego (oraz proste rozwiązanie tego problemu)? Owszem, twórcy cały czas się bawią konwencją i autoparodiują sami siebie, ale na dłuższą metę chciałoby się, żeby w narracji pojawiły się jakieś akcenty, które przykują uwagę na dłużej niż kilka kadrów czy plansz. Tego w „Chew” najbardziej brakuje.

Przyznam się szczerze, że z tego powodu od jakiegoś czasu mniej uwagi poświęcam głównej osi fabularnej zeszytów, a koncentruję się przede wszystkim na dokładnym oglądaniu kadrów. To właśnie w nich – pod postacią detali, napisów w tle, nietypowego zestawienia elementów z codzienności – kryje się istota serii. W elementach z drugiego planu mnóstwo jest humoru, nieraz czarnego lub abstrakcyjnego, który w głównej osi fabularnej potrafi być przesadzony, a tutaj przyjmuje czystą, nieskrępowaną postać krótkich i dobitnych żartów.

Czy warto sięgnąć po ten album? Cóż, jeśli czytacie te słowa, to z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić (wszak to już piąty tom), że jesteście serią zainteresowani i nie trzeba was specjalnie przekonywać. „Śniadanie z mistrzów” nie jest ani specjalnie lepsza, ani gorsza niż większość opowieści, które wcześniej poznaliśmy w „Chew”. Sporo jest błyskotliwych żartów i abstrakcyjnego poczucia humoru, ale też nadal często odnosi się wrażenie, że jest to trochę sztuka dla sztuki. Mimo wszystko chciałoby się, żeby pojawił się choć zarys celu, w kierunku którego zmierza cała historia.

Opublikowano:



Chew #05: Śniadanie z mistrzów

Chew #05: Śniadanie z mistrzów

Scenariusz: John Layman
Rysunki: Rob Guillory
Kolor: Rob Guillory
Wydanie: I
Data wydania: Wrzesień 2016
Seria: Chew
Tytuł oryginału: Chew, Volume 5
Wydawca oryginału: Image Comics
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 175x265 mm
Stron: 120
Cena: 49 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-61319-73-3
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Motywy się powtarzają Motywy się powtarzają Motywy się powtarzają

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-