Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

Recenzja

Przyszła kryska na matyska

Tymoteusz Wronka recenzuje Chew #10: Krwawa kiszka
6/10
Przyszła kryska na matyska
6/10
Wydaje się to nieprawdopodobne, ale powoli zmierzamy do zakończenia „Chew” – i nawet widać to w scenariuszu!

W poprzednim tomie „Chew” pt. „Kurczę pieczone” pożegnaliśmy Poyo, zabójczo skutecznego (dosłownie) koguta. Jego śmierć była dość niespodziewana, ale w tym tomie dowiadujemy się, czemu miała służyć. Tak się składa, że akcja agentów mająca na celu pojmanie lub zabicie Kolekcjonera cybopatycznych talentów zakończyła się katastrofą, więc obecnie tylko nasz bohater, Tony Chu, ma szansę go powstrzymać. A żeby to zrobić to, no cóż, musi zjeść Poyo. Problem w tym, że w międzyczasie truchło zrobiło się nieświeże (łagodnie rzecz ujmując).

Oczywiście zanim Tony dojdzie do tej konkluzji, a później dotrze do wampirzego przeciwnika, upłynie dużo czasu. A w międzyczasie jest tradycyjnie – dużo różnych wątków, głównie związanych z kolejnymi przestępcami wykorzystującymi jedzeniowe moce w niecnych celach. Wydaje się jednak, że tutaj wyobraźnia już nieco zawodzi twórców. Moce są coraz dziwniejsze i wydumane, a w dodatku coraz więcej się ich pojawia. To, co stanowiło kiedyś fajne urozmaicenie, teraz przeszło w ilość, a nie jakość – w efekcie spowszedniało.

Nadal najsilniejszą stroną serii są rysunki świetnie współgrające z ogólnym humorem serii. Tak, można to powtarzać do znudzenia, ale głównie dla nich sięgam po następne tomy; losy postaci już jakiś czas temu przestały mnie interesować. Rob Guillory ma fajne pomysły, umie dostosować się do żartobliwej konwencji, a pojawiające się w tle detale potrafią rozbawić bardziej niż wydarzenia przedstawiane na pierwszym planie.

Główną bolączką „Chew” już od dłuższego czasu było zagubienie osi fabularnej. Owszem, od czasu do czasu John Layman dodawał kolejne cegiełki do fabuły, ale ginęły one wśród krotochwili i mnóstwa pobocznych wątków. Teraz wreszcie fabuła nabrała tempa i zakończył się jeden z głównych wątków tej opowieści. Paradoksalnie jednak niewiele nam z tego przyszło, bo choć wampir-cybopata od dobrych kilku albumów kreowany był na głównego antagonistę, to jednak finał serii będzie się koncentrował na innych wątkach. Czy to dobrze? Oceniać będziemy mogli dopiero po finale, choć szczerze powiedziawszy można wątpić czy przy tak rozproszonych wątkach i poszatkowanej fabule jakiekolwiek zakończenie można będzie uznać za mocne i godne. Lub chociaż satysfakcjonujące.

Opublikowano:



Chew #10: Krwawa kiszka

Chew #10: Krwawa kiszka

Scenariusz: John Layman
Rysunki: Rob Guillory
Kolor: Rob Guillory
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2019
Seria: Chew
Tłumaczenie: Robert Lipski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 175x265 mm
Stron: 128
Cena: 55,00 zł
Wydawnictwo: Mucha Comics
ISBN: 978-83-65938-32-9
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!

Galerie

Przyszła kryska na matyska Przyszła kryska na matyska Przyszła kryska na matyska

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-