Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

Komiks

Shadows House #13

Shadows House #13

Scenariusz: Somato
Rysunki: Somato
Wydanie: I
Data wydania: Czerwiec 2023
Seria: Shadows House
Tłumaczenie: Amelia Lipko
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 25,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Polowanie na nieuzdolnionych zakłóca porządek w rezydencji. Drobiazgowe dochodzenie zbliża się stopniowo do odkrycia utajonej prawdy. Nareszcie okazuje się, kto w rzeczywistości stoi za tymi incydentami.

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

PRAWDA WYCHODZI Z CIENIA



And softer than shadow and quicker than flies

His arms are all around me and his tongue in my eyes

Be still be calm be quiet now my precious boy

Don't struggle like that or I will only love you more

- The Cure



Trzynasty tomik „Shadows House” to po prostu konsekwentne rozwijanie tego, co już do tej pory w serii było. Wszystko więc podobne, wszystko na tym samym poziomie, wszystko z tym samym urokiem i w tempie podobnym. Bo może i dzieje się tu więcej, acz wszystko w tym samym rytmie, jaki znamy – i albo lubimy, albo nie. ja lubię, a już szatę graficzną autora wprost uwielbiam i nawet jeśli treść czasem mogłaby nabrać rozpędu, zawsze dobrze bawię się przy tej serii.



W rezydencji dzieją się coraz poważniejsze rzeczy. Śledztwo jednak posuwa się do przodu, a to prowadzi do odkrycia prawdy, co się dzieje. ale co to zmieni?



Somato lubi horrory. I małe dziewczynki. Jakkolwiek by to brzmiało. No bo tak, weźcie „Kuro” – mała dziewczynka, kot-bestia i tajemnicze istoty, przerażające i niebezpieczne, otaczające domostwo, w którym dziecko żyje samo. No i weźcie też „Shadows House” – mała dziewczynka, wielkie domostwo, tajemnice i mroczne istoty, które zagrażają życiu bohaterów. Schemat powtarzany, ale schemat lubiany, jakoś miło wchodzący i ogólnie przyjemny.



No bo chociaż to horror, to jednak za każdym razem u autora mamy do czynienia z uroczymi opowieściami o sympatycznych postaciach. Dużo tu słodyczy, nieco humoru, sporo nieporadności, ale są też zagadki, tajemnice, są mroczne momenty, są wzruszenia i akcji sporo jest także. A że bohaterów jest niemało, akcja dzieje się na kilku polach i pokazuje nam różne podejścia i wszelkiej masy inną różnorodność także.



Największą siłą serii – tak samo, jak to było w przypadku „Kuro” – pozostają ilustracje. Wiem, powtarzam to zawsze i do znudzenia, ale powtarzać warto. Rysunki są dopracowane, realistyczne i pełne detali, a zarazem, jak na mangę przystało, cartoonowe, ekspresyjne i pełne wspomnianego już uroku. Kolorowe strony wypadają jeszcze lepiej, a całość, łącznie z wydaniem z przyjemnie złoconymi literakami, prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka i na półce.



No to polecam. Bo fajne, bo warte. Nie dla każdego, to jednak dość specyficzna rzecz, ale kiedy Wam podejdzie, zabawa jest bardzo przyjemna i warta poświęconego jej czasu.