Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

Komiks

Giant Days #12: Wypijmy za to!

Giant Days #12: Wypijmy za to!

Scenariusz: John Allison
Rysunki: Max Sarin
Wydanie: I
Data wydania: 6 Wrzesień 2023
Seria: Giant Days
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Druk: kolorowy
Oprawa: miękka
Format: 170x260 mm
Stron: 112
Cena: 56,90 zł
Wydawnictwo: Non Stop Comics
ISBN: 978-83-8230-501-2
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Na Uniwersytecie Sheffield nie ma miejsca na nudę! Wystarczy, że Esther, Susan i Daisy zabiorą się za zwykłe z pozoru czynności, takie jak rozwiązanie zagadki kradzieży w sklepie z komiksami, pojadą na ślub brata McGrawa, Daisy zapisze się na kurs prawa jazdy… i JUŻ PO NAS.

W tym samym czasie Ed musi przeprowadzić poważną rozmowę ze swoją dziewczyną i przedyskutować jej zachowanie po alkoholu. To ważne dla ich przyszłości… jeśli mają jakąś w ogóle mieć.

Zdobywcy Nagrody Eisnera – John Allison (By Night) oraz Max Sarin – wracają z nowymi wystrzałowymi opowieściami o najlepszych przyjaciółkach na świecie, wzbogaconymi specjalnym zeszytem napisanym i zilustrowanym przez samego Allisona. Album zawiera zeszyty z rozdziałami 45–48.


Galerie

Giant Days #12: Wypijmy za to! Giant Days #12: Wypijmy za to! Giant Days #12: Wypijmy za to!

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

STUDENCKIE ŻYCIE PEŁNE WRAŻEŃ



Dwunasty (z czternastu) tomów „Giant Days” już w naszych rękach. I niezmiennie bardzo dobrze jest, znakomicie wręcz. I coraz bardziej robi się żal, że ten finał to już właściwie tuż-tuż. No ale jeszcze dwa albumy będą, a mamy ten konkretny i świetnie wchodzi, świetnie się prezentuje i w ogóle więc nie ma co przejmować tylko cieszyć się i bawić, bo niezmiennie jest czym i seria wciąż trzyma poziom, którym uwiodła nas na początku.



Studenckie życie Esther, Susan i Daisy jest szalone i pełne wrażeń. Nie dość, że szkoła, że problemy, to jeszcze sprawy, w które się mieszają. Ot taka kradzież w sklepie z komiksami. Albo ślub brata McGrawa. A tu jeszcze Daisy chce zdawać kurs na prawo jazdy, a Ed stara się naprawić alkoholowy problem swojej dziewczyny!



Dzieje się w życiu dziewczyn (no i towarzyszących im chłopaków), oj dzieje. Ale widzicie to już po opisie. Zresztą kiedy się u nich nie działo? No i właśnie ta seria tym stała, stoi i stać będzie. Każdy zeszyt ma trochę takie sitcomowe zacięcie, gdzie w sumie mamy do czynienia z różnymi fabułami, które jednak łączą się w jedną całość za sprawą bohaterów, ale i rozwijanych sukcesywnie ich losów. No i to, co łączy je z takimi serialami, jak „Świat według Bundych” czy jego polski odpowiednik o Kiepskich, to to, że nie ogranicza się to wszystko do jednego gatunku. Komedia obyczajowa? Jest. Dramat? Thriller? Kryminał? Na przestrzeni serii mieliśmy wszystko, z szaloną, oniryczną fantastyką włącznie. I nadal seria unika schematów, a twórcy bawią się tym, co tylko wpadnie w ich ręce.



A efekt tej zabawy jest taki, że śmiejemy się, że czujemy napięcie, że nawet potrafimy się wzruszyć. I przez cały czas jesteśmy ciekawi, co będzie dalej. Co zaraz się zdarzy, co nas jeszcze zaskoczy, a zaskakuje dużo. A przede wszystkim po prostu cieszymy się. Cieszymy, bo zarazem potrafi to poprawić humor, jak i coś w nas ruszyć. W końcu to życie, odbite w krzywym zwierciadle komedii, ale życie. I to świetnie uchwycone, przesadnie, ale z całym tym jego inwentarzem, który częściej daje nam po tyłku, niż nas głaszcze. I właśnie dlatego tak to rusza.



A grafika? Ilustracje są proste, kolorowe, ale doskonale pasujące do treści. Dobre wydanie zaś doskonale wszystko to wieńczy. Standard, ale… No doceniam, lubię. No i naprawdę ta ekspresyjna szata graficzna, z lekko mangowymi naleciałościami ma w sobie coś, co do mnie trafia, przemawia i wpada mi w oko.



I okej, powtarzam się z tym wszystkim, ale co tu pisać innego, skoro za to „Giant Days” i zaludniające cykl dziewczyny (świetnie, krwiście zresztą skrojone) uwielbiam? Właśnie. Liczy się, że uwielbiam, że Wy też pewnie będziecie i że świetnie jest i chcę więcej. i że mogłoby być więcej komiksów w podobnym tonie – ktoś mógłby szarpnąć się i wydać w pełni „Strangers in Paradise”, może połasić się na „Scotta Pilgrima” itp. Non Stop, co Wy na to?