Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

Książka

Miecz zabójcy demonów. Artbook: Ogrom czasu

Miecz zabójcy demonów. Artbook: Ogrom czasu

Autor: Koyoharu Gotouge
Ilustracja: Koyoharu Gotouge
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2024
Seria: Miecz zabójcy demonów
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 89,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

ARTYZM ZABÓJCÓW DEMONÓW



No i stało się coś, czego się nie spodziewałem. Po długich latach, po tym, jak bez większej nadziei marudziłem sobie w tekstach, że można by po polsku, że przecież fajnie by było i w ogóle, nagle pojawia się artbook. Taki z prawdziwego zdarzenia. No i fani dopiero co zakończonej serii „Miecz zabójcy demonów” mają się z czego cieszyć, bo to właśnie do niej jest ten dodatek. I wiadomo, wybór mógłby być lepszy, bo jednak autorka „Kimetsu” operuje dość prostym stylem i grafiki tutaj nie wybijają się ponad poziom okładek czy kolorowych grafik otwierających tomiki, ale… No cieszę się, jak choroba i bardzo fajnie, że coś takiego ukazało się po polsku.



Recenzować artbook to trochę bezsensowne zajęcie. No bo co właściwie można powiedzieć? Opisać same grafiki, styl, porównać, spoko, logiczne, ale ile się z tego wyciśnie? Pogrupować to można, że tu np. są bardziej na luzie, na lekko i łagodniejsze, a tam mamy te mroczniejsze i z klimatem – oczywiście o ile sam artbook jakoś to wszystko rozdzielił – ale… No szybko kończą się rzeczy, o których można by mówić, ale spróbujmy.



Więc tak, zawartość podzielona została na konkretne działy. Na początek dostajemy ponad pięćdziesiąt stron nowych kolorowych grafik – plus bardzo ładną rozkładówkę na wstępie. Po nich czekają na nas rzeczy już znane, ale… No właśnie, mamy tu grafiki z okładek, a także kolorowe strony z samej mangi, które w tomikowym wydaniu były czarnobiałe i te drugie to dla fanów gratka. Kolorowe ilustracje otwierające tomiki też się tu znalazły, przedrukowane w wielkim formacie, a obok tego masa rysunków w kolorze i czerni i bieli. Tych czarnobiałych pod koniec jest więcej, kiedy docieramy do działu z ilustracjami ekskluzywnymi. Wszystko wieńczą wspominki, wśród których mamy kalendarium wydarzeń, a także typowe dla artbooków omówienia ilustracji. Na posłowie miejsce się też znalazło.



No ale nie zapomnijmy o wydaniu, bo to jest świetne. Artbook ma solidne wymiary – A4 (a dokładniej 210×298 mm) – papier kredowy, na którym grafiki prezentują się znakomicie, do tego obwoluta o fajnej fakturze (wzorek à la tekstura płótna)… Super to się prezentuje, popatrzeć jest na co, bo jednak może i autorka operuje stylem dość prostym, ale zyskuje on w takim formacie i wydaniu, a i dla fanów serii to po prostu przepiękny dodatek do zakończonego już cyklu. Coś co musi znaleźć się na ich półce. No i coś, co spodoba się fanom japońskiej popkultury, bo artbooki w tym kraju to rzadkość, więc już samo to, że jakiś pojawił się na tynku po tylu latach stanowi duże wydarzenie. Oby więcej serii dostało taki dodatek (ok, widziałem, że coś tam jeszcze niedawno po polsku wyszło, ale nic szczególnego i nawet nie obiło mi się dotąd o uszy, choć tematem się interesuję), bo niektóre bardzo na to zasługują.



A na razie mamy artbook „Kimetsu” i ja się cieszę. Fajnie się czytało serię, przyjemnie oglądało anime, a teraz można jeszcze raz wrócić do tego wszystkiego i odkryć to i owo w zupełnie nowej jakości, która naprawdę dobrze robi odbiorcy.