Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

Komiks

Kwiaty zła #01

Kwiaty zła #01

Scenariusz: Shuzo Oshimi
Rysunki: Shuzo Oshimi
Wydanie: I
Data wydania: Luty 2024
Seria: Kwiaty zła
Druk: czarno-biały
Oprawa: miękka, obwoluta
Cena: 54,99 zł
Wydawnictwo: Waneko
ISBN: 9788382426458
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...
Takao Kasuga jest molem książkowym, a jego ulubiona poezja to tomik utworów Baudelaire’a pod tytułem Kwiaty zła”.
Choć chłopak jest nad wyraz wrażliwy, nie wybija się na tle rówieśników. Kocha się w swojej koleżance z klasy, pięknej Nanako
Saeki, ale nic nie robi z tym uczuciem.
Pewnego dnia pod wpływem impulsu i nadarzającej się okazji zabiera strój gimnastyczny Saeki! Dziewczyna zgłasza kradzież, a klasę obiega plotka o zboczeńcu przywłaszczającym sobie garderobę dziewcząt. Ogarnięty rozterkami moralnymi oraz wyrzutami
sumienia Takao postanawia, że musi zapomnieć o całej sprawie. Nie będzie mu to jednak dane, ponieważ pojawia się świadek jego występku!
Nakamura, klasowa dziwaczka i outsiderka, obiecuje dochować tajemnicy, jednak za pewną cenę…
Takao wkracza w świat skąpany w szaleństwie, pełny brudnej szarości, mrocznej czerni i łagodnej bieli. Dokąd zaprowadzi go relacja z niestabilną Nakamurą? Czy jego krucha psychika jest gotowa na następstwa tej znajomości i nadchodzące zmiany?

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

KWIATY, KTÓRE WIDZIAŁEM TAMTEGO DNIA



Parę lat temu w moje ręce wpadła seria anime „Aku no Hana”. Obejrzałem, zachwyciłem się, chciałem więcej, na więcej zresztą nawet się zanosiło, ale nie ciąg dalszy nie powstał. Więc chciałem poznać mangę, acz nie złożyło się tak, bym chciał porwać się na jakieś zagraniczne wydanie, pomyślałem, że może w końcu ktoś to wyda u nas. No i właśnie wydało Waneko. I to jak wydało – grube, solidne tomiszcza, które pozwolą nam serię łyknąć szybko i bez przeciągania! Więc cieszy się mi się morda, tym bardziej, że to po prostu kawał świetnego, dojrzałego komiksu. nieco mniej mrocznego, niż anime, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd, ale fabularnie to ten sam poziom emocji, psychologicznych gierek i napięcia, który pokochałem w serialu.



Takao Kasuga. Chłopak jakich wiele, może i mol książkowy, może i bardziej wrażliwi, zaczytujący się „Kwiatami zła” Baudelaire’a, ale jednak nastolatek, jak inni, kochający się w szkolnej koleżance i niezdolny nic z tym zrobić. I nagle pewnego dnia nadarza się okazja, impuls, iskra i chłopak zabiera jej strój gimnastyczny. Kiedy zniknięcie ubrania wychodzi na jaw, po szkole rozchodzi się plotka o zboczeńcu, a Kasuga za wszelką cenę stara się odciąć od tego wydarzenia. Ale klasowa dziwaczka, Nakamura, wszystko widziała i… Wiadomo, dochowa tajemnicy, ale ma pewien warunek, warunek, który odmieni życie chłopaka i być może zupełnie go zniszczy!



To, co różni mangę i anime, to szata graficzna. Wiecie, zazwyczaj kiedy kręci się seriale animowane na podstawie jakiegoś komiksu – mówię tu głównie o rynku japońskim, bo każdy wie, jak to wygląda w USA, wystarczy obejrzeć dowolne animacje DC czy Marvela… - robi się to tak, by jak najbardziej przypominał pierwowzór pod względem wyglądu. Fabularnie często widzę większe odstępstwa, niż wizualnie. Ale z „Aku no Haną” było inaczej, bo serial zarobiono metodą ortoskopową. Co to znaczy? Że nagrywano całość z aktorami, jak produkcje fabularne, a potem przyszykowywano to tak, by zmieniło w animację. Więc postacie i wiat mają bardziej rysy i wygląda aktorów oraz plenerów, a nie mangowy. I powiem, że animacji dobrze to zrobiło, ale i manga ma swój urok, bo kreska prosta, ale wyrazista, postacie specyficzne, do tego sporo fajnych detali czy klimatu, chociaż na stronach panuje głównie biel i pozorna lekkość. Fajnie to wygląda i tyle, choć wolę pod tym względem anime – a to mi się bardzo rzadko zdarza.



No ale fabuła przednia jest, mroczniejsza, dojrzalsza, pełna psychologicznych gierek. Wiadomo, to rozrywkowa seria, ale jedna jak na taką rzecz to ta psychologia naprawdę dobrze wypada i ogólnie robi wrażenie. Niby wszystko jest proste, życiowe, ale dzieje się wiele na poziomie emocji i napięcia, uczuć i wrażeń. Bohaterowie są ciekawi, cała ta prowokatorska akcja nakręcająca spiralę przeżyć odpowiednio wyważona, a sama Nakamura, która w serialu kradła show, kradnie go nadal i to jak. Dlatego polecam, bo to świetna manga, niby o szkolnym życiu, o problemach nastolatków, ale jednak skierowana do starszych, dojrzalszych i bardziej wymagających odbiorców. Świetnie wydana – Waneko oparło to mniej więcej na edycji „Complete”, więc mamy całość w tomach solidnych, najpierw po 600 stron, potem mniej czyli w skrócie jedenaście tomików wyjdzie tu w pięciu zbiorczych tomach. Ja jestem zachwycony i już chcę więcej, do końca. A potem pewnie od nowa, bo czemu nie.