Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?
Życzenie, Disney, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

baner

Komiks

Wyżej niż kondory

Wyżej niż kondory

Scenariusz: Anna Zalewska, Wiktor Ostrowski
Rysunki: Anna Zalewska
Wydanie: I
Data wydania: Marzec 2024
Druk: kolorowy
Oprawa: miękka
Format: 165x235 mm
Stron: 136
Cena: 59,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
ISBN: 9788367360678
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Komiksowa adaptacja wspomnień Wiktora Ostrowskiego.

Niedostępne góry, rozległe lodowce, dalekie kontynenty – o tym marzą pewni siebie młodzi taternicy i postanawiają te marzenia zrealizować. Ich wyprawa w Andy potrwa kilka miesięcy, ale na długo zapisze się w historii, a jej ślady do dziś znajdziemy na mapach pod postacią nazwanych na cześć polskich wspinaczy szczytów.

Spisując wspomnienia z tej wyprawy, Wiktor Ostrowski podkreśla zarówno siłę przyjaźni, która pozwala zmierzyć się z trudnościami w ekstremalnych warunkach, jak i samo skomplikowanie takiej podróży, która odbyła się w latach 30. XX wieku, kiedy do Argentyny płynęło się okrętem, w trakcie wspinaczek dopiero badało odporność na duże wysokości i testowało samodzielnie zaprojektowane namioty czy buty. Były to lata pionierów i entuzjastów, których przygody do dziś robią wrażenie.

Anna Zalewska w „Wyżej niż kondory” przekłada reporterską relację Wiktora Ostrowskiego na język komiksu – wyławia z niej szczegóły przygotowań do wyprawy i trudy podróży, by wreszcie poprowadzić bohaterów przez górskie ścieżki na andyjskie szczyty. Kolejne plansze odsłaniają przed nami zarówno wysokogórskie zmagania z mrozem, jak i zmęczenie czy ambicję prowadzącą do ryzykownych decyzji oraz siłę przyjaźni, która w takich chwilach okazuje się decydująca.

Wielu ludzi zna losy złotej ery polskiego himalaizmu, kiedy to Polacy zdobywali najwyższe góry świata. Jednak mało kto jest zaznajomiony z przedwojennym andynizmem. Chciałam przywołać te mniej znane czasy i ten rejon, w którym Polacy mają wielkie osiągnięcia – Anna Zalewska

Galerie

Wyżej niż kondory Wyżej niż kondory Wyżej niż kondory Wyżej niż kondory Wyżej niż kondory Wyżej niż kondory Wyżej niż kondory Wyżej niż kondory

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

wkp -

CZŁOWIEK I GÓRY



Anna Zalewska wzięła się i przełożyła na język komiksu wspomnienia Wojciecha Ostrowskiego z czasów, kiedy ten brał udział w wyprawie w Andy. Wyprawie pionierskiej i brzemiennej w skutki. No i bardzo fajnie to przekłada. Wybiera z jego reporterskich wspominek samo sedno, samo gęste i serwuje w formie powieści graficznej, która jest i łatwo i szybko przyswajalna, a jednocześnie pozostaje treściwa i zapewniająca wszystkie te wrażenia, na jakie liczymy. Czyta się to naprawdę dobrze, rzecz ma w sobie coś i wart jest uwagi.



Wiktor Ostrowski. Człowiek orkiestra właściwie, bo, jak podaje Wikipedia, inżynier budownictwa lądowego, podróżnik, fotografik, taternik, alpinista, autor książek reportażowych, oficer Wojska Polskiego. Tu jednak chodzi przede wszystkim o tego Wiktora Ostrowskiego, który wspinał się, który był jednym z pionierów w tym, co robił i należał do tych, którzy jako pierwsi stanęli na szczycie Mercedario. Tak między innymi.

A o tym, jak to wszystko przebiegało, jak wyglądało i całej otoczce opowiada właśnie ta historia. Historia, która zabiera nas w podróż w czasie do początków ubiegłego wieku i tego, jak kształtował się alpinizm, jak odkrywano i badano nie tylko góry, ale i możliwości, technikę, sprzęt i własne granice. I jak ważne były też relacje członków załogi, od których często zależało zdrowie i życie…



I taki to właśnie komiks. Intersująca relacja, niby reporterska, ale podana z emocjami, niby streszczona, ale jednak w sposób, nomen omen, treściwy i krwisty. Nie spodziewałem się, że ta opowieść mnie kupi, ale kupiła. Ciekawie było zanurzyć się w opowieściach o tamtych dniach i wydarzeniach, pójść z bohaterami w góry. Doświadczyć trudów i zimna, ciężkich warunków, wykańczającego wysiłku i chwil triumfu. Niby standard przy takich opowieściach, ale mówi Wam to człowiek, który sporty ekstremalne i narażanie się (choćby do wejścia na jakiś szczyt jakiś) uważa za głupotę. A jednak mi to podeszło.



Wiadomo, najciekawsze dla mnie były te wszystkie fakty i ciekawostki, całe to zaplecze, które pokazuje nam nie tylko dramatyczne przygody w górach, ale i te mniej znane rzeczy. Fakt, że to wszystko działo się naprawdę i że to relacja z pierwszej ręki – no teraz to z drugiej, ale jednak oparta na wspomnieniach uczestnika – tylko podkręca wrażenia. A to, że komiks więcej pokazuje, niż mówi, robiąc to w formie oszczędnej graficznie, a jednak wyrazistej, zostawia pewne pole do popisu naszej wyobraźni, co pozwala nam też bardziej się w to wszystko wczuć.



No i czy trzeba dodawać coś więcej? Dobry, ciekawy komiks biograficzny. Nie tylko dla tych, którzy lubią góry.