Nowe Teksty

Furia, król Artur [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Zjawiskowa She-Hulk #02, John Byrne [recenzja]
Jak komiks ocenił Sławiński?
Wonka, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?
Życzenie, Disney, film [recenzja]
Jak film ocenił Zimiński?

Zapowiedzi

Nowe Plansze

Nowe Imprezy

Forum Alei Komiksu

baner

Komiks

Faustyna. Krótka historia małej dziewczynki, która została wielka świętą

Faustyna. Krótka historia małej dziewczynki, która została wielka świętą

Scenariusz: Marcin Kobierski
Rysunki: Mieczysław Sarna , Jacek Przybylski
Data wydania: Maj 2010
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Stron: 24
Cena: (dodatek do pisma) 4zł
Wydawnictwo: Mały Gość Niedzielny, Zin Zin Press
WASZA OCENA
Brak głosów...
TWOJA OCENA
Zagłosuj!
Plastyczna opowieść o największej mistyczce chrześcijańskiej XX wieku i o Bożym Miłosierdziu, którego orędzie przyniosła całemu światu.
Na 24 stronach komiksu prześledzić można życie Heleny Kowalskiej, potem siostry Faustyny Kowalskiej, od momentu chrztu do chwili śmierci oraz poznać przeciwności, z którymi się mierzyła właściwie na każdym etapie realizowania misji powierzonej jej przez Jezusa. Oddziałujące na wyobraźnię ilustracje pozwalają wejść w tajemniczą rzeczywistość mistycznych przeżyć świętej siostry, ukazują jej pokorę i posłuszeństwo wobec Bożej miłości, która wiodła ją drogą cierpienia i codziennych trudności. Owoc jej życia i pełnego miłości podążania za słowami Jezusa to kult Miłosierdzia Bożego, który niesie ratunek wielu ludziom.
Pierwszy komiks o świętej siostrze Faustynie dołączony jest do Małego Gościa Niedzielnego.

Pomysłodawcą komiksu jest Tomasz Wiącek, dla którego jest on wotum wdzięczności za narodziny długo oczekiwanego syna Szymona.


"Komiks o świętej Faustynie powstał, bo urodził się Szymuś.Gdy 2 kwietnia 2005 roku Jan Paweł II leżał bardzo ciężko chory w Watykanie, w Polsce kościoły pękały w szwach. Magdalena i Tomasz Wiąckowie modlili się wtedy w sanktuarium w Krakowie Łagiewnikach. Przyjechali z jeszcze jedną intencją: „Jezu, ufamy Tobie. Oddajemy Ci narodziny naszego dziecka” – wyszeptali w maleńkiej kaplicy. Pani Magdalena była w dziewiątym miesiącu ciąży.
Papież zmarł o godz. 21.37. Tej samej nocy pan Tomasz zawiózł żonę do szpitala. – Dziecko traci tętno – usłyszeli rodzice na porodówce. Młody tata krążąc po korytarzu powtarzał: „Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata....”. Mama tuż przed operacją po raz ostatni pomyślała: „Jezu, ufam Tobie”. " Całość tego artykułu możecie przeczytać w tygodniku.
[opis wydawcy]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-